Do biogazowni trafiają substraty w formie stałej lub płynnej. Czasem wymagają higienizacji, a nawet sterylizacji. Są też takie, które wymagają wstępnej obróbki, np. hydrolizy czy separacji. Zdaniem Tomasza Kajdana, prezesa firmy Biowatt, można przygotować biogazownię, która będzie przerabiała wszystkie możliwe substraty, ale to będzie zbyt drogie. Dlatego na etapie przygotowania biogazowni trzeba dokładnie zakreślić zakres dostępnych substratów i dobrać urządzenia do ich obróbki z pewnym buforem bezpieczeństwa, bo podczas 20-letniej eksploatacji coś może się zmienić.
– W zależności od substratów dobieramy odpowiednią technologię biogazową, szczególnie właśnie w pierwszym etapie przyjęcia i wstępnej obróbki – wskazuje Kajdan.
Najprostszym systemem jest po prostu zbiornik wstępny, który gromadzi najczęściej gnojowicę, a czasami również inne substraty, pompowane lub dowożone do biogazowni w formie płynnej. Ten zbiornik ma za zadanie automatyczne dozowanie danej ilości substratu do procesu technologicznego. Dozowanie substratów słomiastych, wytłoków owocowych lub osadów często wymaga instalacji zbiornika mieszalnikowego, w którym możemy wymieszać substraty stałe i płynne, uzyskując wymagane ok. 12% suchej masy. W takim zbiorniku znajdują się zarówno mieszadła, jak i pompy z rozdrabniaczami, które zapewniają homogenizację i rozdrobnienie przewożonego substratu.
Biogazownia to ważne ogniwo na rynku
– Trzeba zrozumieć, że biogazownie to nie jest tylko i wyłącznie źródło OZE, ale także instalacja prośrodowiskowa, co w procesie legislacyjnym zostało pominięte – uważa Kajdan. W różnych gremiach stara się on forsować myślenie o biogazowniach także pod kątem unikniętych emisji gazów.
– W różnych grupach roboczych przygotowaliśmy cały proces legislacyjny, ale brakuje woli politycznej, żeby wpleść uniknięte emisje w system ETS. Sprzedaż praw do unikniętej emisji szkodliwych gazów pozwoliłaby nam nie kupować tych limitów na rynku – dodaje. Z danych Narodowego Centrum Badań i Rozwoju wynika, że potencjał produkcji biogazu w Polsce sięga 3 mld m3, a w sumie zużywamy ok. 16 mld, czyli nawet 30% zużywanego gazu ziemnego moglibyśmy produkować sami.
Kajdan podkreślił, że biogazownie stabilizują sieć elektroenergetyczną, ale nie są wynagradzane w tym samym stopniu, jak niektóre źródła węglowe. W rzeczywistości każda większa biogazownia jest elementem infrastruktury krytycznej, która odpowiada za produkcję prądu w pewnym rejonie.