W styczniu grupa Czytelników „top agrar Polska” ruszyła poprzez Warszawę i Zürich samolotem do Delhi, stolicy Indii. Na miejscu, podróżując autokarem, zrobiliśmy prawie 2 tys. kilometrów. Zwiedziliśmy:
- Delhi – miasto 22 mln mieszkańców, przeróżne świątynie, dom-muzeum Indiry Ghandi, giełdę warzywno-owocową;
- Mandawę: miasto dawnego Jedwabnego Szlaku, a obecnie pełne opuszczonych koronkowych pałaców-widm;
- Bikaner – giełdę orzechów ziemnych, rzepaku i zbóż oraz fermę wielbłądów;
- Puszkar – święte miasto zwane hinduską „Częstochową” a także plantacja róż na olejek.
- Dżaipur i Agrę – bajeczne zamki Agra Fort i Czerwony Fort oraz nostalgiczne mauzoleum Tadż Mahal.
Mijaliśmy po drogach festiwal przedsiębiorczości. Wszędzie kwitły interesy – sklepy, sklepiki, stragany. Każdy handlował tym, co miał. I na każdym kroku można było kupić coś do zjedzenia i wypicia, często na ciepło. I widać, że towar schodził!
Pokłosiem tego są śmieci: wszędzie zalegały ich tony, głównie plastiku. Buszowały w nich watahy dzikich świń, psów, zdarzały się i szczury. Śmieci przeżuwały flegmatycznie wszechobecne krowy. Przejeżdżając przez miasteczka i wsie gdzieniegdzie widzieliśmy bure rynsztoki, w których płynęło coś, co przypominało wodę. Woda jest w Indiach skarbem, ale jakości wody się nie szanuje. Wody powierzchniowe są zanieczyszczone. Państwo buduje studnie głębinowe, wodociągi i wieże ciśnień, stara się zapewnić wodę swym mieszkańcom, rolnicy wiercą też sami studnie.
Indie są największym światowym producentem mleka. Ten produkt w tym kraju to rarytas. Odwiedziliśmy Północno-Radżastańską Mleczarnię Państwową. Powstała w 1972 r. i bez przeróbek działa do dziś. Przed laty dziennie zbierała 1500 l, w latach 1981–85 doszła do 400 tys. l dziennie. W 1986 r. w związku z dotkliwą suszą padło 70% bydła w regionie. Dziś zakład z 6 oddziałami zbiera ok. 200 tys. l mleka dziennie, często mieszanego krowio-bawolego. Cysterny zwożą mleko z oddziałów, a 70 furgonetek mleko w kanach z promienia 50–70 km od lokalnych grup rolników. Tych grup jest ok. 1000, każda zrzesza po 20–50 rolników, każdy z nich ma po 2–4 krowy. Duże stada krów to niebywała rzadkość. Mleczność to 12 l/dzień/szt., co daje ok. 4 tys. l/szt./rok. Za mleko otrzymują 2 zł/l plus roczny bonus za tłuszcz i białko. Pieniądze wpłacane są dla grupy, wyznaczona w niej osoba dzieli je na rolników.
Niezapomnianym widokiem, jaki zapamiętają nasi Czytelnicy z Indii była też obserwacja spędu dromaderów, wizyta w świątyniach małp czy szczurów. Ciekawie prezentowało się rzemiosło, w tym tkanie dywanów, zdobienie tkanin, inkrustowanie marmuru innymi kamieniami. O tym wszystkim pisaliśmy na bieżąco w naszych relacjach.
Zdjęcia i teksty dostępne poniżej.
Na Jedwabnym Szlaku. Przejazd do Mandawy
Sam na sam ze świętymi szczurami
"top agrar Polska" na Indyjskim weselu
Fort Amber zdobyty na słoniach