StoryEditor

Indie, które polubiliśmy

W najnowszym, marcowym numerze „top agrar Polska”, relacja z wyprawy naszych Czytelników do Indii.
22.02.2016., 09:02h

W styczniu grupa Czytelników „top agrar Polska” ruszyła poprzez Warszawę i Zürich samolotem do Delhi, stolicy Indii. Na miejscu, podróżując autokarem, zrobiliśmy prawie 2 tys. kilometrów. Zwiedziliśmy:

  • Delhi – miasto 22 mln mieszkańców,   przeróżne świątynie, dom-muzeum Indiry Ghandi, giełdę warzywno-owocową;
  • Mandawę: miasto dawnego Jedwabnego Szlaku, a obecnie pełne opuszczonych koronkowych pałaców-widm;
  • Bikaner – giełdę orzechów ziemnych, rzepaku i zbóż oraz fermę wielbłądów;
  • Puszkar – święte miasto zwane hinduską „Częstochową” a także plantacja róż na olejek.
  • Dżaipur i Agrę – bajeczne zamki Agra Fort i Czerwony Fort oraz nostalgiczne mauzoleum Tadż Mahal.

Mijaliśmy po drogach festiwal przedsiębiorczości. Wszędzie kwitły interesy – sklepy, sklepiki, stragany. Każdy handlował tym, co miał. I na każdym kroku można było kupić coś do zjedzenia i wypicia, często na ciepło. I widać, że towar schodził! 

Pokłosiem tego są śmieci: wszędzie zalegały ich tony, głównie plastiku. Buszowały w nich watahy dzikich świń, psów, zdarzały się i szczury. Śmieci przeżuwały flegmatycznie wszechobecne krowy. Przejeżdżając przez miasteczka i wsie gdzieniegdzie widzieliśmy bure rynsztoki, w których płynęło coś, co przypominało wodę. Woda jest w Indiach skarbem, ale jakości wody się nie szanuje. Wody powierzchniowe są zanieczyszczone. Państwo buduje studnie głębinowe, wodociągi i wieże ciśnień, stara się zapewnić wodę swym mieszkańcom, rolnicy wiercą też sami studnie.

Indie są największym światowym producentem mleka. Ten produkt w tym kraju to rarytas. Odwiedziliśmy Północno-Radżastańską Mleczarnię Państwową. Powstała w 1972 r. i bez przeróbek działa do dziś. Przed laty dziennie zbierała 1500 l, w latach 1981–85 doszła do 400 tys. l dziennie. W 1986 r. w związku z dotkliwą suszą padło 70% bydła w regionie. Dziś zakład z 6 oddziałami zbiera ok. 200 tys. l mleka dziennie, często mieszanego krowio-bawolego. Cysterny zwożą mleko z oddziałów, a 70 furgonetek mleko w kanach z promienia 50–70 km od lokalnych grup rolników. Tych grup jest ok. 1000, każda zrzesza po 20–50 rolników, każdy z nich ma po 2–4 krowy. Duże stada krów to niebywała rzadkość. Mleczność to 12 l/dzień/szt., co daje ok. 4 tys. l/szt./rok. Za mleko otrzymują 2 zł/l plus roczny bonus za tłuszcz i białko. Pieniądze wpłacane są dla grupy, wyznaczona w niej osoba dzieli je na rolników.

Niezapomnianym widokiem, jaki zapamiętają nasi Czytelnicy z Indii była też obserwacja spędu dromaderów, wizyta w świątyniach małp czy  szczurów. Ciekawie prezentowało się rzemiosło, w tym tkanie dywanów, zdobienie tkanin, inkrustowanie marmuru innymi kamieniami. O tym wszystkim pisaliśmy na bieżąco w naszych relacjach.

Zdjęcia i teksty dostępne poniżej. 

dr Piotr Łuczak

 

Indie z "top agrar Polska"

Indie. Dzień drugi

Na Jedwabnym Szlaku. Przejazd do Mandawy

Wreszcie widzimy święte krowy

Polski rolnik na wielbłądzie

Maharadża to miał dobrze

Sam na sam ze świętymi szczurami

"top agrar Polska" na Indyjskim weselu

Twarzą w twarz z kobrą

Fort Amber zdobyty na słoniach

Ta studnia ma ponad tysiąc lat!

Wycieczka „top agrar Polska” ogląda perłę Indii

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 10:33