Paweł jest jedynym synem z czwórki dzieci. Od dziecka chciał zostać rolnikiem.
– Był aktywnym dzieckiem. Jednocześnie interesowały go maszyny i kopanie piłki. Zawsze kręcił się gdzieś blisko ojca, zadając pytania i samodzielnie konstruując różne rzeczy – mówi mama Pawła.
Gospodarstwo przejął w 2005 roku, mając 19 lat. Wtedy tata przeszedł na rentę strukturalną, a on otrzymał dofinansowanie dla młodego rolnika. Gospodarstwo liczyło 50 ha. Łącząc studia i prowadzenie gospodarstwa powiększył areał do 60 ha własnych oraz 60 ha dzierżawionych. Cały czas kontynuował mleczarskie tradycje rodziny. Powiększył i zmodernizował oborę, która obecnie mieści 54 sztuki, w tym 45 krów mlecznych.
Przed kilku laty w programie telewizyjnym zobaczył mlekomaty. Usłyszał, że to dobry pomysł na dodatkowy zarobek. Szybko podjął decyzję i w 2011 roku dotarły do niego dwa pierwsze. Teraz mleko z gospodarstwa Pawła można kupić w jednym z 4 mlekomatów w Elblągu, Braniewie i Gdańsku.
– Początkowo codziennie z mlekomatów kupowano nawet 200 l mleka. Teraz sprzedaż spadła i czasem nawet połowa z tego nie schodzi. Cena 2 zł za pół litra i 3 zł za litr mleka to nie są większe koszty niż w sklepach sieciowych za mleka kartonikowe. Może jednak część osób robiąc zakupy automatycznie sięga po mleko w sklepie, by nie chodzić osobno po mleko z mlekomatu? – mówi Paweł
W poszukiwaniu przygody
Choć Paweł lubi wyzwania, to kiedy w poniedziałkowy poranek, tuż po weselu kolegi, zadzwonił telefon z telewizji z informacją, że został wybrany do udziału w programie telewizyjnym, nie bardzo wierzył w to, co słyszy. Nie przypominał sobie, by zgłaszał chęć udziału, ale kilka dni później uczestniczył już w pierwszych próbnych nagraniach do programu „Rolnik szuka żony”.
tekst ec
fot. ks
Całość artykułu znajdziesz w najnowszym majowym wydaniu czasopisma "top agrar Polska" w dziale "Dom i rodzina".
Nie masz jeszcze prenumeraty? Możesz ją zamówić korzystając z tego FORMULARZA