Kiedy rolnik zostaje tatą już myśli, jak dobrze będzie w przyszłosci pracować na jednym gospodarstwie z synem. Lata mijają, a relacje nabierają czasem różnych kolorów. Ojciec chciałby być dla syna wzorem, a syn lubi nowinki maszynowe i chciałby je wprowadzać w rodzinnym gospodarstwie.
Choć rodzinnie tworzą najbliższe relacje to codzienne życie na jednym gospodarstwie ojca i syna potrafi dać się we znaki, nie tylko im, ale i pozostałym członkom rodziny. Dlatego, już na Nowy Rok, w numerze styczniowym w dziale Dom i Rodzina, zamieścliśmy kilka reportaży napisanych przez samo życie. Historie o oczekiwaniach jednych i potrzebach drugich, o wspólnym patrzeniu w przyszłość, choć czasem w różnych kierunkach, ojca i syna.
Akurat były żniwa 5 lat temu, kiedy Marcin kolejny raz pokłócił się z tatą czy pszenica nadaje się już do młócenia, czy nie. Młody chciał wyjechać w pole, by sprawdzić wilgotność, senior uznał, że szkoda czasu na takie zabawy. Skoro prognozy przewidują słoneczny lipiec, to spokojnie jeszcze
2 dni można poczekać. W tej napiętej atmosferze mijały kolejne dni, aż do zasiewów.
– W końcu poszedłem do mojego taty i powiedziałem, że albo pozwoli mi w równym stopniu decydować o gospodarstwie, albo wyprowadzam się do mojej ówczesnej narzeczonej. Ona po stracie taty razem z mamą prowadziła 18-ha gospodarstwo, a ja od lat im pomagałem – opowiada Marcin
Cały artykuł w styczniowym numerze "top agrar Polska". Prenumeratę można zamówić TUTAJ.