Ojcostwo bywa trudne a rolnicze ojcostwo jest trudne podwójnie. Trzeba pogodzić pracę w gospodarstwie z niełatwą rolą taty ale także rolą nauczyciela przyszłego rolniczego pokolenia. O ironio! Jeśli jesteś ojcem- rolnikiem i jednocześnie synem-rolnikiem – Twoja rola jest podwójnie ciężka!
O stereotypowych Ojcach – Rolnikach krążą rolnicze legendy! Na ten temat można by pisać książki! Czasami mogłoby się wydawać, że wszyscy rolnicy mają jednego ojca. Rolnicy – ojcowie stają w opozycji do powiedzenia „Porażka jest matką sukcesu”. Na ich użytek wypadałoby wymyślić nowe powiedzenie: „Porażka to porażka! Nie marudź i weź się do roboty!”
Stereotypowy Ojciec Rolnik robi wszystko sam i robi to najlepiej. Nikt nie wykona żadnej pracy polowej bez jego nadzoru. Rzecz jasna, nawet pod nadzorem praca ta nie będzie wykonana tak doskonale jak praca wykonana samodzielnie przez rolniczego ojca. Jest to prawda absolutna i nie podlegająca żadnej wątpliwości!
Żniwa to zawsze wielkie wydarzenie. Tata rolnik staje się wtedy prawdziwym generałem, a jego dzieci – dzielną armią. Jedną z najlepszych części pracy z tatą rolnikiem są nieoczekiwane zwroty akcji. Kiedy zakopiesz ciągnik (mimo, że ojciec powtarzał 5 razy przed wyjazdem: „Uważaj! Na tamtym polu jest mokro!”), to do kogo zadzwonisz? Oczywiście, że do brata, kuzyna, ewentualnie do sąsiada! Zrobisz wszystko, żeby uniknąć staropolskiego: „A nie mówiłem?!” Sytuacja ma się natomiast zupełnie inaczej, kiedy to ojciec zakopie się na polu (choćby i 2 razy w ciągu jednego dnia). W takim przypadku zapamiętaj sobie synu rolnika jedno – to nigdy nie jest wina ojca!
Stereotypowy ojciec jest najlepszym rolniczym nauczycielem! Z nim nauka nigdy nie jest nudna! Jak się cofa przyczepą? Jak to jak!? Normalnie -Tak kręć, żeby cofała tam, gdzie chcesz. Nauczysz mnie kosić? To wsiadaj i koś. Tylko ziemi w heder nie wciągnij! Tata, mogę dzisiaj ja orać? No. Tu masz przód-tył a tu podnosisz i opuszczasz. Idę na obiad – tylko niczego nie zepsuj! Tak… rolniczy ojcowie to prawdziwi ojcowie sukcesu!
Jeden z najzabawniejszych aspektów życia z ojcem rolnikiem to jego nieustanne rozmowy o pogodzie. I nie mówię tu o nudnych rozmowach typu "ładna dziś pogoda, co nie?". Ojcowie potrafią godzinami analizować wilgotność gleby, prędkość wiatru i fazy księżyca. Jestem przekonana, że gdyby NASA potrzebowała prognozy pogody na Marsie, mogliby spokojnie zwrócić się z zapytaniem do Rolników z Polski.
Rolnicy ojcowie to najsilniejsi mężczyźni na ziemi! Jednak mają także swoje małe słabości. Praktycznie każdy rolnik ma zwierzęta – krowy, świnie, kury albo ulubionego psa, z którym jeździ w ciągniku. Naturalnie, rolnik jest silny, niezłomny i niewzruszony! Ma twardą skórę i charakter. No, chyba że zobaczy poród zdrowego cielaka, stado małych kaczuszek biegnących właśnie przez podwórko albo bociany wracające na wiosnę z ciepłych krajów. Wtedy, tylko na krótką chwilkę, zaszklą mu się oczy – oczywiście tak, żeby nikt nie widział.
Wydawać by się mogło, że pokolenie młodych rolników jest pokoleniem innego ojcostwa. Ojcostwa z większą dawką wyrozumiałości, elastyczności i cierpliwości w stosunku do swojego potomstwa. Rolnicy odchodzą od stereotypowego obrazu ojca niezależnie od wieku. Rzecz jasna – ponarzekać każdy musi! Narzekanie jest wpisane w zawód rolnika. Jedno się jednak nie zmieni – podejście do emerytury rolniczej. Emerytura rolnicza i przepisanie całości ziemi tak od razu?! Co to, to nie! W końcu, swojej krwawicy na pewno nie odda się tak łatwo!
Agata Stachowiak/Księgowa Rolnika