Dlatego jeszcze na wiosnę polscy hurtownicy zaczęli badać możliwości sprzedaży ukraińskiego pelletu, a korzystne warunki celne stworzyły możliwości zarobienia na tym pieniędzy. Pellet w odróżnieniu od węgla nie jest objęty embargiem i każde dowolne ilości można po odprawach celnych dostarczać do Polski.
Największym zainteresowaniem cieszą się następujące rodzaje pelletu:
- Pellet drzewny. Lokalni producenci sprzedają go we wrześniu po 11 500-13 000 hrywien za tonę (1300-1500 złotych). Ten rodzaj pelletu cieszy się największą popularnością w kraju nad Wisłą, ale po doliczeniu opłat logistycznych staje się on mało konkurencyjny wobec rodzimej produkcji.
- Pellet słonecznikowy. Lokalni producenci sprzedają go po 5 300-6 600 hrywien za tonę (646-800 zł). Ten rodzaj peletu dobrze się pali, ale pozostawia po sobie większą ilość sadzy w piecach. Najchętniej kupowany w rozmiarze 6 mm chociaż Ukraińcy najczęściej produkują go w granulacji 8 mm. Wynika to z tego, że używają tych samych matryc, co do produkcji paszy granulowanej.
- Agropellet, albo pellet mieszany. Kosztuje najmniej, już od 3 tys. hrywien (375 zł). Średnia cena jest o 20-30 proc. wyższa. Nadaje się przeważnie do opału pomieszczeń gospodarczych, chlewni lub w elektrociepłowniach.
Na końcową cenę ukraińskiego pelletu w Polsce oprócz marży sprzedawcę składa się także cena dostarczenia go z Ukrainy. Ze względu na zatkane granice i duży popyt przewoźnicy biorą średnio od 1800 do 2200 Euro za dowiezienie TIRem pelletu do końcowego odbiorcy w Polsce. W przeliczeniu na tonę peletu (średnio do jednego TIRa wchodzi 22 tony zapakowane w big bagach) wychodzi około 95 Euro.
Zbliżająca się zima winduje ceny opału zarówno w Polsce i na Ukrainie. Zgromadzenie wystarczających zapasów we własnych gospodarstwach domowych, hurtowniach i państwowych magazynach pozwoli przejść przez nią bez większych problemów i obaw przed rosyjskim szantażem gazowym.
Helena Makowska, SP