StoryEditor

Pomysły na ozdoby świąteczne - to w nich jest magia!

Pani Jolanta Majorowicz – twórczyni ludowa z Kalisza – doskonale pamięta święta Bożego Narodzenia i choinkę z czasów swojego dzieciństwa. Kolory, kształty i formy papierowych dekoracji, które zdobiły tamto drzewko, zapadły jej w pamięć na całe życie.
20.12.2023., 09:00h

Gdy spotykamy się w połowie listopada pani Jolanta, jak co roku, ma pełne ręce pracy – wyczarowuje z papieru świąteczne cacka, wg starych, przekazywanych z pokolenia na pokolenie wzorów. Na początku grudnia, gdy rozpoczyna się czas bożonarodzeniowych kiermaszy, konkursów i wystaw, wszystko musi być już gotowe.

image

Pasję tworzenia ozdób z papieru, krepy i bibuły pani Jolanta zaszczepiła całej rodzinie.
Na zdjęciu z mężem Zbigniewem oraz córką Honoratą.

FOTO: Katarzyna Sierszeńska

Rodzinna tradycja tworzenia ozdób na choinkę

Pasję do tworzenia papierowych ozdób na choinkę zaszczepili mojej rozmówczyni rodzice. W listopadowe wieczory, gdy odrobiły już z siostrą lekcje, gromadzili się całą rodziną przy stole, na którym były przygotowane wszystkie niezbędne przybory:
rolki kolorowej krepiny, cienkie bibułki, nożyczki, klej i tak powstawały piękne:

  • gwiazdki,
  • baletnice,
  • koszyczki,
  • aniołki,
  • grzybki,
  • domki,
  • wazoniki z wydmuszek,
  • rybki,
  • łabędzie,
  • koguty,
  • łańcuchy i cały szereg innych świątecznych form.

W albumie rodzinnym zachowała się fotografia, na której widnieje wielka choinka, przystrojona w papierowe dekoracje. Obok stoją dwie małe dziewczynki – pani Jola z młodszą o półtora roku siostrą Dorotą. Aura tego zdjęcia jest tak silna, że przenosi na chwilę do przeszłości.

image

Tworzenie jednej postaci do szopki trwa około godziny.

FOTO: Katarzyna Sierszeńska

Wielokolorowa i pełna znaczeń

Jak podaje Zygmunt Gloger w "Encyklopedii staropolskiej" zwyczaj ubierania na święta choinki pojawił się w Polsce na przełomie XVIII i XIX wieku. Wcześniej w Wigilię u pułapu zawieszano wierzchołek sosny zwany podłaźniczką. Kościół nadał choince chrześcijańską symbolikę biblijnego drzewa wiadomości dobra i zła, ale też wiecznej zieleni i nadziei nieba. Ozdoby zawieszane na choince miały symbolizować dary i łaski boże, łańcuchy nawiązywały do węża kusiciela, orzechy i jabłka, w czasach pogańskich uznawane za pokarm dla zmarłych, miały być symbolem życia i witalności, zabawki zrobione z wydmuszek symbolizowały odradzające się życie, płodność, dobrobyt, gwiazda błyszcząca na czubku miała przypominać ewangeliczną gwiazdę betlejemską. Całe przystrojone ozdobami drzewko miało dla ówczesnych ludzi magiczną moc.

Zobacz także: Choinka z własnej działki – czy wycinka jest legalna? Kiedy grozi nam kara?

Papierowe ozdoby na choinkę towarzyszą pani Jolancie przez całe życie. Pieczołowicie odtwarza stare wzory, ale część ozdób projektuje sama – bałwanki, koniki na biegunach, łańcuchy figuralne, laleczki w strojach ludowych, postacie Trzech Króli, mikołaje. Do jej ulubionych form należą baletnice w falbaniastych spódnicach oraz aniołki. Jednym z ostatnich dzieł twórczyni są kolędnicy, z turoniem, gwiazdą i w przebraniu anioła, którzy byli potrzebni do szopki. Wszystkie prace wykonane są z niezwykłą precyzją i starannością, z dużą dbałością o dobór barw i detali.

– Kolory na choince muszą być żywe, radosne – mówi pani Jolanta. – Wśród moich ozdób dominuje czerwień, kolor żółty, pomarańczowy i biały. Praktycznie nie stosuję czerni, tylko do drobnych elementów, jak np. kapelusz bałwanka czy buty kolędnika. Wiem, że nigdy też nie stworzę postaci diabła. Lubię, gdy choinka jest – jak za dawnych lat – wielokolorowa i pełna znaczeń.

image

Artystka sprzedaje swoje prace na kiermaszach i targach sztuki ludowej.

FOTO: Katarzyna Sierszeńska

Konkursy, wystawy, warsztaty…

Artystka po raz pierwszy zaprezentowała swoje prace publicznie w 1997 roku, biorąc udział w konkursie organizowanym przez Spółdzielnię Mieszkaniową Dobrzec. W 2003 roku dla Muzeum w Opatówku ubrała w papierowe ozdoby całą choinkę. Dziś prace pani Jolanty znajdują się w zbiorach Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej w Kaliszu, Muzeum w Przeworsku, Wielkopolskiego Parku Etnograficznego w Dziekanowicach, Dworku Marii Dąbrowskiej w Russowie. Artystka regularnie uczestniczy w przeglądach i targach sztuki ludowej organizowanych przez Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu, Muzeum Narodowe Rolnictwa w Szreniawie oraz inne instytucje na terenie całego kraju. Od 2011 roku pani Jolanta jest członkinią Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Lublinie, a drugą kadencję piastuje urząd sekretarza oddziału wielkopolskiego tej organizacji.

Moja rozmówczyni swoje doświadczenie i pasję chętnie przekazuje następnym pokoleniom. Wielokrotnie prowadziła warsztaty tworzenia tradycyjnych papierowych ozdób dla dzieci, młodzieży i dorosłych, tak by sami mogli przystroić choinki.

Równolegle z tworzeniem tradycyjnych ozdób na choinkę artystka zainteresowała się również szopkami bożonarodzeniowymi. Za przygotowaną na konkurs "Żłóbek Wielkopolski 2020" organizowany przez Muzeum Narodowe w Poznaniu szopkę ludową otrzymała wyróżnienie.

Obecnie trwają prace nad szóstą z kolei szopką. – Ramę tworzę z kartonu po butach – opowiada twórczyni. – Przygotowanie jednej postaci zajmuje około godziny, ale mam już gotowe szablony, z których korzystam. Lalki w szopce ubieram w stroje ludowe, wielkopolskie lub kujawskie. W tej pracy ma też swój udział mój mąż, którego poprosiłam o wykonanie baranków.

Gdy szopka będzie gotowa, w grudniu artystka zaprezentuje ją na targach sztuki ludowej w Warszawie.

image

Swoją pasję pani Jolanta przekazała całej rodzinie – mężowi, dzieciom, wnukom. Córka Honorata Majorowicz-Dahlke, która także należy do Stowarzyszenia Twórców Ludowych, specjalizuje się w odwzorowywaniu z krepy i papieru różnych gatunków ptaków. Mąż Zbigniew do perfekcji opanował warsztat tworzenia krepinowych zwierząt. Na stole dumnie prezentują się jego dzik, jeleń, świnia, wspomniany baranek, a nawet pingwin.

image

Ozdoby na choinkę z wydmuszek symbolizowały odradzające się życie. W kolekcji pani Jolanty znajdują się m.in. wazoniki i koguciki z wydmuszek.

FOTO: Katarzyna Sierszeńska

Tradycja wspólnego rodzinnego wykonywania ozdób choinkowych z bibuły, krepy i papieru jest w rodzinie pani Jolanty ciągle żywa i podtrzymywana. To piękny przykład, jak w codziennej gonitwie i w dobie kultu dóbr materialnych nie zatracić tego, co najważniejsze – czasu spędzonego razem z bliskimi, teraz na przygotowaniach i wyczekiwaniu najpiękniejszych świąt w roku – świąt Bożego Narodzenia.

Katarzyna Sierszeńska
Autor Artykułu:Katarzyna Sierszeńska
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
23. grudzień 2024 07:40