Pamiętasz smak boskopów z ogrodu dziadka? Nie znajdziesz ich na targowych straganach – a szkoda. Poznaj człowieka, który z pasją ratuje stare drzewa owocowe, by zapewnić przetrwanie najlepszych genów.
Maciej ukończył Wydział Leśny na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Pracuje w Nadleśnictwie Chełm – z wyboru niemal od roku jest pilarzem, nosi się z zamiarem podjęcia stażu w Lasach Państwowych. Jak mawia – zmaga się z pilarką, bo las chce poznać od podszewki. Drzewa – nie tylko leśne – są jego pasją.
Zastajemy go w stuletnim, owocowym sadzie, przy pobieraniu pędów z wierzchołka starej czereśni. Dla własnego bezpieczeństwa obładowany jest profesjonalnym ekwipunkiem do wspinaczki na drzewa. Sad należy do Moniki Mazur, która w Sielcu (woj. lubelskie) prowadzi w zgodzie z naturą ponad 5-hektarowe gospodarstwo, odziedziczone po dziadkach.
Więcej o pasji ratowania starych sadów i o starych odmianach drzew przeczytasz w październikowym numerze.
