Karp to ryba, która jest obowiązkowym daniem na stole wigilijnym. Choć nie każdy ją lubi, ponieważ zdarza się, że wydaje nieprzyjemną woń szlamu, to i tak ma wielu zagorzałych fanów. Można go podawać na zimno w galarecie i na ciepło w panierce. Odmiana karpia, którą obecnie kupujemy na Wigilię została wyhodowana w XIX wieku.
Zobacz także: Która choinka postoi najdłużej? Jeden gatunek wytrzyma nawet 5 tygodni!
Karp w średniowiecznej Polsce
Karp w Polsce hodowany jest od XII wieku – prym wiedli w tej działalności cystersi. Rybę hodowano w stawach przy klasztorach w dolinie Baryczy. Spożywanie tej ryby miało wspomóc mnichów w czasie dni postnych, których było całkiem sporo, bo około 180 dni w roku. Cystersi spod Milicza zapoczątkowali modę na zakładanie stawów hodowlanych. Zatem, słynne stawy w dolinie Baryczy, a także w pobliżu Milicza i Przygodzic oraz w okolicach Oświęcimia i Zatora funkcjonowały już w XIII wieku. Ta tradycja przetrwała do dziś. Wielkopolska Izba Rolnicza podaje, że co roku w naszym kraju sprzedaje się około 6 milionów sztuk karpia!
Ryby na święta przed wojną
Wcale nie karp był wisienką na torcie świątecznego menu! Raczej gustowano w sandaczach, linach, szczupakach, śledziach, leszczach czy karasiach. Karp był jedną z wielu ryb, jakie podawano. Najczęściej jadano go w słodkawym szarym sosie z rodzynek, migdałów, masła, miodu i korzennych przypraw. Wśród popularnych receptur był karp po francusku z winnym octem, cebulą i goździkami, a także w krajowym wydaniu z octem, ciemnym piwem i warzywami.
Popularność karpia po wojnie
Na skalę masową karpia wypromowano po II wojnie światowej. Powodem była bieda, brak perspektyw na zaopatrzenie Polaków w bardziej wykwintne gatunki ryb, jak np. szczupaki czy sandacze. Zaopatrzenie sklepów w ryby morskie okazało się zadaniem karkołomnym. Ówczesny minister przemysłu i handlu Hilary Minc (lata 1944 – 1949) rozpropagował hasło „karp na każdym wigilijnym stole”, a że był pochodzenia żydowskiego, karpia znał od dziecka i wiedział, że jego hodowla nie należy do drogich i skomplikowanych. Tak narodziła się karpiowa tradycja, wygenerowana sztucznie, ale skutecznie, a karp stał się efektownym orężem politycznym. Zarybianie stawów karpiem stało się remedium na braki żywieniowe w zniszczonej wojną Polsce. A jaki był karp w peerelowskim wydaniu? Dokładnie taki, jakie króluje i dziś – grubo panierowany i smażony.
Jakie karp na walory odżywcze? Dowiesz się więcej na stronie halowies.pl
Fot: Canva