Przewodniczącą KGW Baranowice Danutę Pyrek spotkaliśmy na Forum kobiet, które odbyło się w dniach 14-15.06 w Ustroniu (woj. śląskie).Także z tej okazji, że w tym roku najstarsze i najliczniejsze organizacje w kraju, jakim są Koła Gospodyń Wiejskich, obchodzą 150-lecie istnienia, postanowiliśmy zapytać, jaki jest przepis na aktywizację osób na obszarach wiejskich.
– Nasze KGW Baranowice działa już od 50 lat. To właśnie w tym roku hucznie obchodziliśmy nasze 50-lecie. Myślę, że przepisem na nasze działania jest chęć osób, które koło tworzą. Każda organizacja potrzebuje osób, które będą je prowadziły. Ja od wielu lat pełnię funkcje przewodniczącej i wiem, ze naprawdę wiele osób można do działania na rzecz lokalnej społeczności przekonać. Ja nikogo nie zmuszam, a jedynie proponuję, zachęcam do pomocy. Potem okazuje się, że taka osoba na dobre wsiąką w nasze szeregi.
Warto dodać, że KGW Baranowice to 93 osoby. Nie każda udziela się w takim samym stopniu, ale te, które są aktywne wystarczają, by zorganizować zabawę karnawałową, piknik dla dzieci, warsztaty rękodzięła czy wystartować w konkursie kulinarnym czy gwarty śląskiej.
– Udało nam się stworzyć zespół ludowy przy naszym kole. Nawet więcej, mamy grajka, który został zatrudniony przez dom kultury i uczestniczy w próbach oraz występach przed publicznością - dodaje Grażyna Śledź.
Nie zawsze jest tak, ze z aktywwnością człowiek się rodzi, czasem odnajduje ją w sobie po latach.
– Kiedy przeprowadziłam się na Śląsk ze Szczecina, nawet nie myślałam o aktywności wśród kobiet. Zawsze mi to imponowało, ale sądziłam, że takie działania w KGW dotyczą tych, którzy mieszkają tutaj od lat i w tradycji wzrastali. Tymczasem Danusia przekonała mnie, że Ślązaczką można się stać, a nie trzeba się nią urodzić. W ten sposób cotygodniowe spotkania koła, wyjazdy i wspólne kontynuowanie tradycji i przekazywanie jej kolejnym pokoleniem stały się moją wielką pasją – mówi Wioletta Waszak.
ec