StoryEditor

Wspólnie planujemy przyszłość

Rolnictwo to nie wyścig, a dobre planowanie sprawdza się i w gospodarstwie, i w domu. Według tej zasady funkcjonują młodzi małżonkowie. Justyna i Krystian Kostkowie są małżeństwem od 4 lat. Mieszkają w Grodzisku, niedaleko Opola. Ich gospodarstwo liczy 80 ha. Uprawiają jęczmień, pszenicę, rzepak.
03.07.2018., 12:07h
Krystian był jeszcze nastolatkiem, kiedy jego uwagę przykuła jeżdżąca na motorze dziewczyna z kucykiem. Odnalazł ją na portalu „Nasza Klasa”. Okazało się, że pochodzi z pobliskiego Łowoszowa. Później spotkali się na lokalnych zawodach dla biegaczy, Krystian kibicował Justynie, biorącej w nich udział. Tak rozpoczęła się ich znajomość.
Justyna
– Zaręczyliśmy się, gdy miałam 21 lat, w 2012 r. Ślub wzięliśmy dwa lata później. W 2015 r. urodził się Wiktor, a w zeszłym roku przyszedł na świat Franek – opowiada pani Justyna. – Dwa pierwsze lata po ślubie mieszkaliśmy z teściami. Mieliśmy jeden pokój i było ciasno. W nowym domu czułam się komfortowo, bo domownicy ciepło mnie przyjęli. Jednak tęskniłam za domem rodzinnym i często tam jeździłam – przyznaje młoda gospodyni. Mąż nigdy nie robił jej z tego powodu wyrzutów.
Krystian ukończył studia rolnicze we Wrocławiu przed ślubem, ale Justyna studiowała ekonomię w Opolu w trybie zaocznym już jako mama. W tym czasie nieodzowna okazała się pomoc teściowej.
– Przez dłuższy czas po ślubie, gdy chodziłam do pracy, nie musiałam się martwić o obiady, ponieważ teściowa codziennie gotowała. Zawsze też mogę liczyć na pomoc teścia, który trzyma moją stronę – przyznaje Justyna.
Tematem, który często pojawia się w rozmowach małżonków, jest generalny remont połowy domu, który dzielą z rodzicami Krystiana.


Krystian
– Justyna wprowadziła się do mnie zaraz po ślubie. Niebawem dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami – wspomina Krystian. Skromne warunki mieszkaniowe nie pomagały w rozładowywaniu napięć powodowanych burzą hormonów u żony. Koledzy namawiali gospodarza, by poszedł do pracy lub wyjechał zarobkowo do Niemiec, tak jak wielu mężczyzn w ich stronach. On jednak tego nie zrobił.
– Rolnictwo to było to, czym zawsze chciałem się zajmować. Tu nie ma schematu, a realizacja kolejnych wyzwań przynosi ogromne zadowolenie. Poza tym znałem moją żonę już na tyle, by wiedzieć, że jej potrzebna jest moja bliskość, a zwyczajne przytulenie jest w stanie załagodzić wiele nieporozumień – z czułością w głosie wyznaje Krystian. – Żona ma w sobie dużo ciepła. Kiedyś jeździła motorem 
i biegała, teraz znalazła sobie spokojne hobby. W wolnej chwili pięknie maluje paznokcie sobie i paniom 
z rodziny – opowiada z uznaniem mąż. – Kiedy żona powiedziała mi, że zależy jej na wyremontowaniu domu, wiedziałem, że muszę zabezpieczyć budżet na to przedsięwzięcie.
Oprócz prowadzenia gospodarstwa Krystian dorabia jako rzeczoznawca szkód w uprawach, co jak sam stwierdza, pomaga w zachowaniu finansowej stabilizacji.
Tradycyjna uprawa
– Z maszynami, które pozyskałem m.in. dzięki programowi „Młody rolnik”, bylibyśmy w stanie uprawiać więcej ziemi, ale jej cena to około 50 tys. zł/ha, a okazje zakupu pojawiają się w tej okolicy rzadko. Nieraz dochodzi na tym tle do konfliktów między rolnikami, a z sąsiadami trzeba dobrze żyć – podkreśla gospodarz.
Gospodarstwo zostało przepisane na Krystiana w 2010 r.: 80 ha w 60 kawałkach. Młodemu Kostce pomaga tata, który przejął ziemię po śmierci swojego ojca. Dziadek Krystiana rozpoczął budowę zajmowanego przez Kostków domu, wybudował szopy i 2 chlewnie. Zmarł, gdy wnuk miał 9 lat. Ojciec Krystiana gospodarstwo modernizował i dokupował ziemię.
Rolnictwo to nie wyścig. Mniej nie znaczy gorzej, dlatego wszystko robimy powoli. Dbamy o ziemię 
i otoczenie. Stosuję bogaty płodozmian, nawozy organiczne i poplon. Współpracuję z pszczelarzami, bo jest z tego wymierna korzyść dla wszystkich – tłumaczy młody Kostka.
Hodowla
– Ograniczona możliwość pozyskania gruntów powoduje, że planujemy rozwój hodowli – przyznaje Krystian. – Stosujemy system bezściołowy i zasady bioasekuracji. Remont stada odbywa się tylko naszym materiałem hodowlanym. Chcę powiększyć chlewnię, wybudować odchowalnię, sektor krycia, tuczarnię i wprowadzić bardziej plenną, duńską genetykę. W tej chwili uzyskuję około 30 prosiąt od lochy rocznie – podsumowuje gospodarz. Więcej przeczytasz w lipcowym numerze top agrar Polska.
ad


Agata Dobak
Autor Artykułu:Agata Dobak

redaktor „top agrar Polska” w dziale Dom i Rodzina

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
21. listopad 2024 19:27