Impuls do rejestracji
– Pieniądze zrobiły swoje i KGW zaczęły się rejestrować. W naszej okolicy swoją działalność usankcjonowało kilka, a może nawet kilkanaście kół – mówi Anna Heba, członkini KGW w Buszkowicach w woj. świętokrzyskim. W ostatnich latach koła zaczęły też zmieniać swoje oblicze. Organizacje te, jeszcze niedawno były postrzegane jako zgrupowania starszych pań, które skupiają się na regionalnych kulinariach, tworzeniu tradycyjnego rękodzieła i obsłudze dożynek oraz lokalnych festynów.– Oczywiście szanujemy tradycję, ale jesteśmy zupełnie inne niż nasze babki. Część z nas współprowadzi gospodarstwa rolne, inne pracują zawodowo, jeszcze inne skupiają się na opiece nad dziećmi. Wszystkie jesteśmy nowoczesnymi kobietami – relacjonuje zmiany w kołach Małgorzata Bandosz, przewodnicząca KGW Wola Żulińska, które ściśle współpracuje z KGW Zagrodzianki z sąsiedniej miejscowości Zagrody (woj. lubelskie).
Zdaniem przewodniczącej, do kół garną się coraz młodsze dziewczyny, bo widzą, że dzięki zaangażowaniu członkiń w najbliższym otoczeniu zaczyna się coś zmieniać. Wsie robią się piękniejsze i pojawiają się w nich miejsca do spotkań.
Jeśli chcesz poznać dziewczyny z KGW Buszkowice, Wola Żulińska i Zagrodzianki oraz dowiedzieć się, skąd pozyskiwać fundusze na działalność koła, przeczytaj artykuł "Kobiety gospodarne i wyjątkowe" w czerwcowym wydaniu top agrar Polska.