Do tego tragicznego zdarzenia doszło 28 lipca 2013 r. na Mazowszu. Późnym wieczorem rolnik wracał z pola kombajnem z doczepionym hederem na wysokości około 1,5 metra, który zgodnie z obowiązującymi przepisami powinien być zdemontowany oraz bez prawidłowego oświetlenia – brak włączonego tzw. koguta.
Kierowca daewoo, jadący z naprzeciwka krętą drogą ograniczoną drzewami, w ciemności zbyt późno zorientował się, że przed nim jedzie kombajn i praktycznie wbił się pod niego. Na miejscu zginęło trzech mężczyzn w wieku 24, 28 i 51 lat. Wśród nich był były szef KP PSP w Mławie oraz jego syn, który prowadził auto.
Kombajnista stanął przed sądem z zarzutem spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Rodziny ofiar domagały się od sądu wyroku ośmiu lat pozbawienia wolności, 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów i stosowanego zadośćuczynienia dla rodzin. Obrońca kombajnisty domagał się uniewinnienia rolnika.
Proces toczył się trzy lata, ponieważ okoliczności, w których doszło do wypadku nie były oczywiste. Mówiono, że Daewoo Lanos jechał pod prąd, nie było także śladów hamowania (co mogło być prawdopodobne, jeśli przyjąć wersję, że kierowca do samego końca nie widział hedera), jednak prędkościomierz auta osobowego w momencie wypadku zatrzymał się na wartości 130 km/h. Co więcej w materiale reportażu telewizyjnego były przedstawione wypowiedzi świadków, którzy mówili, że jakieś 2 kilometry przed miejscem wypadku mijali tego samego Daewoo Lanosa, znajdującego się w rowie. Czy to mogło wskazywać na to, że kierowca był pod wpływem alkoholu? Z pobranego po wypadku materiału wynikało, że tak - wstępne badanie krwi kierowcy wskazało 0,85 promila alkoholu. Jednak później biegły, wykonujący badania zmienił swoją opinię, m.in. powołując się na wyjaśnienia, że procesy pośmiertne mogły dać takie „sfałszowane” wyniki, a potem że pomylił fiolki z materiałem do badania, gdyż pod wpływem alkoholu był pasażer a nie kierowca, który w jego opinii jechał z dozwoloną prędkością. Po ogłoszonym wyroku obrońca kombajnisty zapowiedział apelację.
Tak czy owak, nie ulega wątpliwości, że jazda źle oświetlonym kombajnem i z niezdemontowanym hederm jest zakazana. Rolnik zignorował w tym zakresie oba zakazy.
Po ciągnącym się długo procesie, sąd uznał, że rolnik spod Mławy jest winien wypadkowi i skazał go na pięć lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów także na pięć lat. Ponad to nakazał zapłacić rodzinie każdej z ofiar po 10 tys. zł tytułem naprawienia szkody i zadośćuczynienia.
Rozprawa apelacyjna miała miejsce pod koniec stycznia br. Sąd nie zmienił swojej decyzji. Wyrok jest prawomocny i jednocześnie nie służą od niego żadne zwyczajne środki odwoławcze, poza wniesieniem kasacji do Sądu Najwyższego.
ag, fot.: klatki z filmu-reportażu tvn24
StoryEditor
To nadal bulwersuje: kombajnista skazany na 5 lat więzienia. Wyrok jest prawomocny
Być może niektórzy pamiętają głośną i bulwersującą sprawę z 2013 r., związaną ze zderzeniem samochodu osobowego marki Daewoo Lanos z kombajnem, w wyniku którego zginęły 3 osoby jadące osobówką. Pod koniec stycznia odbyła się rozprawa apelacyjna. Wyrok jest ostateczny i prawomocny. Kierowca kombajnu został skazany na 5 lat pozbawienia wolności.