Nawet 100 do 140 tys. zł netto trzeba wydać na nową, 6-rzędową przystawkę do zbioru kukurydzy na ziarno. W zależności od producenta, szeroka przystawka składana hydraulicznie może być droższa nawet o 20%. Jeśli zdecydujemy się na zespół żniwny, który rozdrobnione łodygi kukurydzy układa w pokos umożliwiający ich zbiór, cena może sięgać nawet 160 tys. zł (wszystkie ceny netto).
Stan techniczny
Alternatywą może być zakup przystawki z drugiej ręki. Trzeba jednak zwrócić szczególną uwagę na jej stan techniczny, co pozwoli zaoszczędzić na kosztownych naprawach przed sezonem.
Przy rzetelnej weryfikacji przystawki uwzględniającej dopasowanie do posiadanego kombajnu i lokalizację usterek (o tym w dalszej części artykułu) można kupić sprawny sprzęt nawet o połowę taniej niż nowy.
Najpopularniejsze na polskim rynku są przystawki 4- i 6-rzędowe, które mogą współpracować z kombajnami o mocy od 200 do 250 KM. Zainteresowanych zakupem z rynku wtórnego 8- i 12-rzędowymi zespołami żniwnymi do kukurydzy również nie brakuje. Ceny używanych przystawek z internetowych portali aukcyjnych zależą od zużycia i roku produkcji.
Czterorzędową przystawkę węgierskiego producenta Orosh z lat 80., która będzie współpracowała z kombajnem Bizon można kupić już za ok. 5 tys. zł. Zespół żniwny MFKA 4011 (4 rzędy) z tej samej półki, wyprodukowany w 1990 roku, znaleźć można za 7,5 tys. zł, a model 4023, wyprodukowany w 1989 roku za 10 tys. zł.
Pięciorzędową przystawkę MR575W firmy New Holland z 2009 roku sprzedający wyceniał na 59 tys. zł. Ten sam model wyprodukowany w 2010 roku można również nabyć za niższą kwotę – 48,5 tys. zł, na co wpływ może mieć większe zużycie. Przystawki te mają rozdrabniacz łodyg kukurydzy, co ułatwia uprawę ścierniska. W ofercie rynkowej jest także przystawka włoskiej firmy Fantini o szerokości 5-rzędów. Model TR-R-LE-DT z 1997 roku sprzedający wycenił na 34,8 tys. zł.