StoryEditor

Polska zbożowym tranzytem Ukrainy dla świata?

O zwiększeniu możliwości eksportowych zbóż z Ukrainy rozmawiali dziś w Warszawie: Henryk Kowalczyk, polski wicepremier i minister rolnictwa, Tom Vilsack, sekretarz ds. wyżywienia i rolnictwa USA, Mykoła Solski, minister polityki rolnej i żywności Ukrainy oraz Janusz Wojciechowski, komisarz rolny Unii Europejskiej.
16.05.2022., 15:05h

Spotkanie w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi miało na celu zawarcie porozumienia w związku z wzmocnieniem bezpieczeństwa żywnościowego oraz zachowaniem ciągłości dostaw zboża z Ukrainy, do Polski, która miałaby stać się punktem dystrybucyjnym na światowe rynki. Eksport przez Morze Czarne jest utrudniony lub niemożliwy.

- Solidaryzujemy się z Ukrainą. Zdecydowanie potępiamy rosyjską agresję i jej skutki, nie tylko dla Ukrainy, ale w dłuższej perspektywie także dla całego świata. Zdajemy sobie sprawę z tego, że bezpieczeństwo Ukrainy jest połączone z naszym bezpieczeństwem, więc musimy i chcemy wspierać Ukrainę. Inwazja Rosji na Ukrainę ogranicza potencjał ukraińskiego sektora rolno-spożywczego. Wojna powoduje nie tylko ofiary w ludziach, zniszczenia infrastruktury, gospodarki, ale zdestabilizowała i tak już niestabilne rynki rolne – mówił podczas konferencji wicepremier Kowalczyk.

Zaznaczył, że wojna może mieć znaczący wpływ na wysokość przyszłych plonów, pogłębienie się destabilizacji cenowej na globalnym rynku zbóż oraz dalszego wzrostu cen żywności.

- Główną część naszego spotkania poświęciliśmy na udrożnienie systemów transportowych, szlaków komunikacyjnych, które mogłyby stanowić alternatywę dla zablokowanych portów Morza Czarnego – mówił polski wicepremier. Uważa, że Polska ma możliwości do tego aby stać się tranzytem dla zbóż poprzez drogę morską, kolejową i rzeczną. - Zostaną utworzone, tak zwane korytarze solidarnościowe, aby ten transport umożliwić. Podpisaliśmy stosowne porozumienie, w tej sprawie aby usprawnić przewóz zbóż z Ukrainy przez Polskę. Chcemy aby weszło w życie jak najszybciej – podkreślił Kowalczyk.

Amerykański fundusz

W dalszej części konferencji szef USDA Tom Vilsack potępił inwazję rosyjską nazywając ją atakiem na demokrację oraz posługiwanie się głodem i kradzieżą, jako narzędziem podczas wojny.

- Ciężko pracujący rolnicy ukraińscy produkują to zboże tylko po to żeby potem zostało im zabrane przez Rosjan. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby zabezpieczyć to zboże, żeby nie dopuścić do kradzieży – mówił Vilsack. Podziękował Polakom za dobroć wobec uchodźców z Ukrainy. Dodał, że rząd Stanów Zjednoczonych utworzył fundusz w wysokości 282 mln dolarów, który będzie przeznaczony na wsparcie dla Ukrainy, w zależności od potrzeb. Podkreślił, że wiele państw na świecie uzależniło się od dostaw z Ukrainy, a ich brak może spowodować poważne konsekwencje w postaci głodu.

- Kongres Stanów Zjednoczonych głosuje nad nowym pakietem pomocowym dla Ukrainy, w tej chwili jest rozpatrywany przez Senat i wkrótce będzie przegłosowany. Zapewni on dodatkową pomoc humanitarną Ukrainie, m.in. pokryje koszty przyjęcia uchodźców. Mam nadzieję, że do końca tego tygodnia zostanie przegłosowany. Reszta świata musi zrobić, co możliwe żeby zwiększyć produkcję i utrzymać ją na właściwym poziomie. Trzeba zrobić wszystko aby zniechęcić pozostałe kraje do nakładania zakazów eksportu, aby chronić własne uprawy i zapasy – mówił Vilsack i zaznaczył, że na globalnym rynku zbóż nie ma przejrzystości i dochodzi do spekulacji. Po szczycie G7 ustalono, że należy lepiej śledzić ceny towarów.

Ukraina liczy na pomoc

Mykoła Solski, minister polityki rolnej i żywności Ukrainy, podziękował Polakom za wszelką pomoc i zaangażowanie na wszystkich płaszczyznach, a także UE i Stanom Zjednoczonym. Podkreślił, że w ramach sektora rolno-spożywczego najpilniejszy jest obecnie wywóz zboża. Ukraiński Minister szacuje, że przy pomocy polskich portów i dróg na cały świat mogłoby być eksportowane 5 mln ton zbóż miesięcznie.

- Polska jest jednym z kluczowych partnerów, to jest kraj, który najwięcej nam pomógł i mam nadzieję, że będzie nam dalej tak pomagać. Podpisaliśmy dzisiaj bardzo ważne dokumenty, osiągnęliśmy porozumienie w tych tematach, które były konieczne, żeby zboża szybciej docierały do portów oraz do konsumentów europejskich – podkreślił Mykoła i zaznaczył, że liczy również w tym aspekcie na Stany Zjednoczone i UE. 

- Wojna przyczyniła się do globalnych problemów, które już mają swoje skutki i z każdym miesiącem, te skutki mogą być coraz bardziej skomplikowane, coraz bardziej nieprzyjemne dla innych krajów oraz dla obywateli na całym świecie – podkreślił minister Mykoła.

Wspólne wyzwanie

- Ukraina ma do wyeksportowania ogromne ilości zbóż, to potrzeby rzędu 5 milionów ton. Brak dostaw do Ukrainy tworzy problemy. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli to zboże nie dotrze do regionów gdzie odgrywa istotną rolę w bezpieczeństwie żywnościowym m.in. Bliski Wschód, Afryka Północna, to możemy się spodziewać poważnych problemów związanych z brakiem bezpieczeństwa żywnościowego. To jest nasze wspólne wyzwanie – mówił z kolei Janusz Wojciechowski. KE przyjęła 3 dni temu komunikat, który wprowadza koordynację pomocy dla Ukrainy na poziomie europejskim, także w związku z eksportem zboża. KE zamierza koordynować udostępnienie przez państwa członkowskie niezbędnego sprzętu do tworzenia korytarzy solidarnościowych, tak aby logistyka, transport i odprawy na granicach przebiegały sprawniej. Cel - 5 mln ton zboża miesięcznie ma trafiać do miejsc przeznaczenia. Po pierwsze ze względu na zapewnienie ciągłości dostaw zbóż, po drugie stabilizacji sytuacji na rynku i szalejących cen. Vilsack podkreślił, że obecny już deficyt zboża, będzie się pogłębiał, a to pociągnie za sobą wzrost cen, których granice absurdu już niektóre produkty dawno przekroczyły.

- Przede wszystkim musimy mieć poczucie równowagi rynkowej, zarówno jakości, pewności, ale też ilości tej żywności – mówił Henryk Kowalczyk. Na końcu spotkania padło pytanie dotyczące „zrównoważoności” tej produkcji – co jest ważniejsze – dostawy czy ich jakość.

- Musimy się w tym samym czasie koncentrować zarówno na tych wyzwaniach klimatycznych jak i na wyzwaniu związanym z wojną w Ukrainie. Stany Zjednoczone uważają stanowczo, że nie musimy poświęcać naszego zrównoważonego rolnictwa na rzecz produktywności. Musimy dążyć do tego  poprzez innowacje, naukę, ciężką pracę, a także zwiększanie możliwości poprzez wykorzystywanie odpowiednich praktyk przyjaznych klimatowi – dodał Tom Vilsack.

Porty gotowe, granice niekoniecznie?

Według wicepremiera Kowalczyka polskie porty w Gdyni, Gdańsku, Świnoujściu i Szczecinie są gotowe do transportu zbóż.

- Natomiast największym wyzwaniem jest transport zbóż przez granicę i ta część kolejowa, to jest dla nas ogromne wyzwanie. To wymaga przeładunku na granicy i to jest jak gdyby główny nasz wysiłek, stąd między innymi te podjęte decyzje o udoskonaleniu przejść granicznych, m.in. całodobowe dyżury służb weterynaryjnych, fitosanitarnych i przeładunku – podkreślił Kowalczyk. Również dlatego ma powstać nowa spółka transportowa powołana wspólnie przez Polskę i Ukrainę, która zajmie się przygotowaniem kontenerów, wagonów, samochodów. Z kolei przejścia graniczne należy udrożnić, a dokumentację ograniczyć do niezbędnego minimum.

- Mamy na myśli zarówno potencjał Spółek Skarbu Państwa, ale przede wszystkim to jest potencjał prywatnych przedsiębiorców, tych którzy byli do tej pory też tradycyjnymi importerami zbóż z Ukrainy. To jest oczywiste, że nie wszystkie przedsiębiorstwa działające na rynku mam nadzieję będą zaangażowane – podkreślił wicepremier. Gigantyczny przepływ zboża przez polskie granice, może budzić niemałe obawy, w szczególności o ceny zbóż i ich ogromne wahania, w stosunku do cen światowych.

- Nie sądzę żeby to powodowało jakiekolwiek wahania cenowe, dlatego że tak naprawdę celem tej pomocy dla Ukrainy, jest nie zwiększenie tego eksportu do Polski bezpośrednio, tylko umożliwienie korytarzy solidarnościowych, czyli tranzytu, bo jednak kraje zarówno Afryki Północnej, Bliskiego Wschodu, które do tej pory importowały zboże z Ukrainy za pośrednictwem portów Morza Czarnego, one oczekują na to zboże. Rolą Unii Europejskiej jest pomoc w tranzycie, więc to nie powinno mieć istotnego wpływu na ceny. Wręcz odwrotnie, jeśli my tego nie umożliwimy, to może grozić gwałtowny wzrost cen na rynkach światowych, bo wtedy będzie niedobór zbóż. Także te wysiłki na pewno powinny się przyczyniać do stabilizacji – powiedział Henryk Kowalczyk.

dkol

Fot. MRiRW

Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
21. grudzień 2024 15:09