StoryEditor

Rosjanie zaatakowali ukraiński zakład chemiczny „Azot” – na terenie jest schron, a w nim ludzie

Rosyjskie wojska ostrzeliwują zarówno obiekty infrastruktury, jak i obiekty cywilne oraz przemysłowe. Tym razem celem rosyjskich ataków padł siewierodoniecki zakład „Azot”, gdzie w wyniku ostrzału doszło do poważnego pożaru. Właśnie w tym regionie – obwód Ługański – odbywają się ostre walki z rosyjskimi okupantami.
14.06.2022., 14:06h

Rosjanie już prawie przez tydzień systemowo ostrzeliwują strefę przemysłową miasta, w tym zakład chemiczny „Azot”, który jest trzecim co do wielkości producentem amoniaku w Ukrainie, a także jedną z największych europejskich firm chemicznych, która produkuje nawozy azotowe, metanol, kwas octowy, chemię gospodarczą i inne produkty chemiczne.

W zakładzie znajduje się około 500 mieszkańców

Także na terenie zakładu znajduje się schron przeciwbombowy, gdzie wg danych obwodowej administracji woskowej Ługańsku pozostaje około 500 mieszkańców, w tym 40 – to dzieci. Jak zaznaczył Serhij Hajdaj, szef obwodowej administracji wojskowej, schrony „Azot” nie są tak wytrwałe jak np. w Mariupolu „Azowstal”.

Do pierwszego ataku na zakład doszło w nocy z 8 na 9 czerwca. Uszkodzone zostały wtedy dwie hale zakładu, jedna z nich kluczowa – hala produkcji amoniaku 1-B. Jednak, jak podkreślił Serhij Gajdaj, nie doszło do emisji chemikaliów do środowiska – właściciel zakładu wywiózł wszystkie nawozy i chemikalia z terytorium już drugiego dnia wojny.

- Na szczęście nie było ofiar. Ocalał także schron przeciwbombowy – dodał Hajdaj.

Doszło do wycieku smarów na zakładzie

Natomiast 11 czerwca w wyniku kolejnego ataku Rosjan doszło do pożaru na terenie zakładu. Jak zaznaczył Hajdaj na swoim profilu na Twitterze, „Azot” był ostrzeliwany przez okupantów przez długi czas.

- Teren zakładu „Azot” jest ostrzeliwany przez wiele godzin ciężkim kalibrem. Tam z grzejników wyciekły smary – kilkadziesiąt ton. Doszło do bardzo silnego pożaru – powiedział Serhij Hajdaj podczas wywiadu z ukraińskimi dziennikarzami.

Fot. Twitter/Serhiy Hayday

Maria Khamiuk
Autor Artykułu:Maria Khamiukdziennikarz, współpracownik PWR Online
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
11. listopad 2024 00:38