Nie tylko na okupowanych, ale także odbitych Rosjanom terenach płoną pola. Atakujący ostrzeliwują łany zbóż pociskami zapalającymi. W okolicach Ługańszczyzny i Doniecczyzny rolnicy starają się uratować chociaż część plonu, a przez to kombajniści pracują między pożarami.
Płoną pola w obwodzie chersońskim i na Zaporożu
Jak informuje na Facebooku chersońska policja, Rosjanie celowo niszczą dojrzałe, gotowe do zbioru pola pszenicy, jęczmienia i innych zbóż. Spłonęły już setki hektarów pól i lasów.
„W związku z ciągłym ostrzałem, na terenach wyzwolonych jest niezwykle trudno gasić takie pożary, a na ziemiach okupowanych Rosjanie celowo nie pozwalają na gaszenie, niszczą magazyny zboża, maszyny uprawne i elektrownie słoneczne.
Płoną także pola na Zaporożu, o czym poinformował na Twitterze Oleg Nikolenko, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy.
Płoną także pola na Zaporożu, o czym poinformował na Twitterze Oleg Nikolenko, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy.
Russia’s troops set fire to grain fields in Ukraine’s fertile Zaporizhzhia region. Remember this picture every time Russians say they care about global food security. Millions of people across the world will face hunger - because Russia launched a brutal war against Ukraine. pic.twitter.com/8BktmNCM79
— Oleg Nikolenko (@OlegNikolenko_) July 8, 2022
Po pożarach pól pozostaje spalona ziemia
Tylko w tym tygodniu na terenie obwodu chersońskiego niemal codziennie paliły się lasy i pola, przez co niedaleko wsi Rozlew spłonęło 12 hektarów zbóż, las sosnowy, w powiecie Geniche tymczasem spaliły się wielkie pola pszenicy i maszyny rolnicze.
Na wschodzie regionu spłonęły łany pszenicy i jęczmienia ozimego, w sumie około 150 ha. Ze względu na obecność wojsk rosyjskich nikt nie ugasił pożaru, chociaż rolnicy próbowali przy asyście strażaków-ochotników zebrać co tylko się da.
Brakuje chleba na okupowanych terenach
Jak informują policjanci z Chersonia i Berislawy, sytuacja humanitarna na terenach pod okupacją wojskową Rosjan jest dramatyczna. Wielu mieszkańców straciło niemal wszystko, a okupanci obrabowali ich z zapasów, po czym rozpoczęli nieustanny ostrzał pociskami zapalającymi.
Policjanci i ochotnicy z regionu kilka razy w tygodniu przywożą do okupowanej, zniszczonej wsi Osokorivka chleb i wodę, szczególnie tam, gdzie zostały osoby starsze, samotne i z małymi dziećmi.
al na podst. KhersonPolice
Fot. Поліція Херсонської області, archiwum