
Od tego wszystko się zaczęło… Kiedy właściciel świń zgłosił się po ich odbiór usłyszał, że część z nich padła, a reszta uciekła w niewiadomym kierunku. Sprawa wydała się Jarosławowi T. na tyle podejrzana, że skierował przeciwko rolnikowi i jego córce akt oskarżenia do sądu.
Oskarżeni nie przyznają się do kradzieży tuczników. Odmówili także składania wyjaśnień przed sądem. Cały czas obstają przy tym, że nie wiedzą co stało się z 884 świniami, które zniknęły z ich gospodarstwa. Początkowo stawiali tezę, że świnie mogły uciec do pobliskiego lasu.
Pokrzywdzony mężczyzna jest natomiast innego zdania. Uważa on, że oskarżeni najprawdopodobniej sprzedali należące do niego tuczniki innemu rolnikowi lub ubojni, a ich wyjaśnienia są tylko próbą zatuszowania popełnionego przez nich przestępstwa. Za tego typu oszustwo grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: www.biznes.interia.pl