O sprawie poinformowała Komenda Powiatowa Policji w Nowym Sączu. Dwóm mieszkańcom powiatu nowosądeckiego, którzy 8 lipca przed południem ukradli stukilogramowe cielę, które pasło się na łące nie zabrakło fantazji. Zapakowali cielaka na tylne siedzenie samochodu osobowego marki Rover i odjechali.
Jak informują policjanci, kilkanaście kilometrów dalej, na łuku drogi kierowca Rovera, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i uderzył w drzewa porastające stromą skarpę. Wówczas obaj pijani mężczyźni pospiesznie opuścili auto i uciekli zostawiając w środku ukradzionego wcześniej cielaka.
Wezwani na miejsce zdarzenia strażacy zajęli się pojazdem i zwierzęciem, a policjanci sprawdzili pobliski teren szukając osób, które podróżowały samochodem.
Przy jednym z gospodarstw mundurowi odnaleźli dwóch rannych mężczyzn, którzy przyznali się do kradzieży cielaka. Obydwaj byli pijani. 44-letni kierowca miał prawie 2,5 promila, a jego 32-letni kompan niewiele mniej, bo ponad 2 promile.
Dodatkowo 44-latek prowadził samochód bez uprawnień. Mężczyźni zostali przetransportowani do szpitala na badania. Zwierzę trafiło pod opiekę weterynarza, a następnie zostało przekazane właścicielowi.
Komisariat Policji w Nawojowej prowadzi postępowania w sprawie kradzieży oraz spowodowania wypadku drogowego w stanie nietrzeźwości i kierowania pojazdem bez uprawnień. Złodziejom za te czyny grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
oprac. bcz na podst KPP w Nowym Sączu.
Fot. KPP Nowy Sącz
StoryEditor
Ukradli cielaka z pastwiska, wieźli go osobówką, wpadli do rowu, skończyli w areszcie
Takie czasy, że nawet złodzieje nie mają żadnych skrupułów, by w biały dzień ukraść stukilogramowego cielaka z pastwiska. Na taki wyczyn porwało się dwóch mieszkańców powiatu nowosądeckiego. Brawura i alkohol sprawiły, że rozbili auto z wiezionym w nim kradzionym zwierzęciem. Czekają ich spore kłopoty.