To nie jest tak do końca, że przed laty bylica nie pojawiała się wśród upraw. Był znajdowana, ale do niedawna nie stanowiła dużego zagrożenia. W historii była wyrywana ręcznie (tak, tak... kiedyś takie zabiegi były praktykowane nawet w zbożach czy buraku), a zielone pędy koszone kosą czy snopowiązałką lub żniwiarką dosychały wraz ze zbożem i nie stanowiły problemy do zbioru. Obecnie masowe występowanie bylicy w zbożach to kłopot podczas zbioru – twarde łodygi zużywają kosę kombajnu i owijają się wokół nagarniacza czy podajnika ślimakowo-palcowego.
Drugi powód większego problemu bylicy, to większe znaczenie kukurydzy. Chwast ten wybitnie lubi uprawy szerokorzędowe. Rozwija się tam doskonale, tworząc wielkie, tzw. boże drzewka. Jedno takie drzewko wytwarza setki kwiatostanów i tysiące nasion (wg Tymarkiewicza nawet 143 tys.). Ponadto bylica jest często nieprawidłowo zwalczana z powodu... pomyłki w jej rozpoznaniu. Z daleka, a nawet z kabiny kombajny wśród roślin kukurydzy może przypominać komosę. Wówczas rolnicy widząc problem dużego zachwaszczenia stosują metody skierowane na komosę, tymczasem okazują się one nieskuteczne na bylicę,...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Bylica w kukurydzy – problem czy incydent?
Bylica pospolita jeszcze 20 lat temu była typową rośliną ugorów, poboczy, nasypów i skarp rowów. Chwast wieloletni z rodziny astrowatych (dawniej złożonych) nie wstępował na pola orne. Teraz coraz częściej spotyka się ją wśród upraw polowych. Co się stało i jak się jej pozbyć?