Zwierzęta nie tylko pojawiają się na tych plantacjach, gdzie zaczyna kiełkować kukurydza z tegorocznych zasiewów. Dziki nie oszczędzają także innych zasiewów, których przedplonem była kukurydza. Potrafią one dokopać się nawet do głęboko zaoranych kolb kukurydzy, które jesienią pozostały po zbiorze kombajnem.
Rolnicy stosują rozmaite metody odstraszania tych zwierząt. Jedni obstawiają brzegi pola plastikowymi butelkami, do których wstrzykują płyny zawierające zapachy wilka lub niedźwiedzia. Inni rozsypują wzdłuż granic pól specjalny biodegradowalny granulat odstraszający dziki. Jeszcze inni czuwają nocami na polach, strasząc zwierzynę hałasem i światłami traktorów lub samochodów. Jednym ze sposobów na zniechęcenie dzików do niszczenia zasiewów jest także zaprawianie ziarna kukurydzy specjalnym środkiem chemicznym.
Doświadczenie pokazuje jednak, że dziki robią się coraz bardziej śmiałe i zarazem odporne na stosowane przeciwko nim działania.
- Dziki coraz mniej boją się ludzi i sprzętu pracującego na polu. Gdy 2 tygodnie temu siałem kukurydzę od 4:00 rano, pomimo mojej obecności na drugim krańcu pola i hałasu traktora zwierzęta weszły na świeże zasiewy i rozpoczęły żerowanie - mówi "top agrar Polska" jeden z wielkopolskich rolników.
Z kolei myśliwi zauważają, że populacja dzików od kilku lat systematycznie rośnie, a przydział odstrzałów dla kół łowieckich nie ulega zwiększeniu, dlatego z pilnowaniem tej zwierzyny jest coraz większy kłopot.
bcz