Układ o wolnym handlu UE z Ukrainą obowiązuje od 1 stycznia br., a już bije boleśnie po kieszeniach naszych producentów zbóż i kukurydzy, najpierw na Lubelszczyźnie. Przypomnijmy, że zezwala on na bezcłowy import stamtąd 950 tys. t
pszenicy, 200 tys. t jęczmienia i 400 tys. t kukurydzy rocznie. Wszystko wskazuje, że towar ten jedzie do Unii przez nasze przejścia graniczne. Demoluje już krajowy rynek, głównie kukurydzy, nie tylko przy wschodniej granicy. Nikt nie wie, ile się go wlewa.
Szerokim torem
Gospodarstwo Marcina Sobczuka z Wysokiego k. Zamościa leży 1 km od stacji przeładunkowej LHS w Bortatyczach. Rolnik w połowie marca oferował kukurydzę po 600 zł/t. Od kontrahenta telefonicznie usłyszał, że zbyt drogo, bo w porcie przeładunkowym w Hrubieszowie (50 km od niego) jest ukraińskie ziarno po 570 zł. Za nieco ponad tydzień po rozmowie, właśnie w Bortatyczach postawiono potężną pompę przeładunkową z silnikiem spalinowym, obok niej wagę samochodową, a nad całością potężny namiot. as