Zastanawialiśmy się dlaczego dedykowane producentom mleka odmiany kukurydzy, które cechują się wyższą zawartością włókna i które powinny teoretycznie poprawiać wyniki produkcyjne gospodarstwa – nie wykazywały tych cech w praktyce. Okazało się, że problem tkwił w złej jakości kiszonek. To nasz główny branżowy problem – podkreślał Daniel Niewiński z firmy Limagrain, która postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zaczęła realizację programu edukacyjnego „Ekspert Kiszonkowy”. Podczas konferencji w Dolsku mogliśmy zapoznać się z jego pierwszymi wynikami.
Ekspert Kiszonkowy: wyniki
W ramach programu pracownicy firmy wykonują audyty jakości kiszonek z kukurydzy, sprawdzając głównie wartości parametrów fizycznych kiszonek takich jak: sucha masa, gęstość ubicia, odczyn pH, struktura, rozdrobnienie ziarniaków (liczba całych ziaren) czy temperaturę czoła pryzmy. Po przeprowadzonym w gospodarstwie audycie sporządzany jest raport, na podstawie którego można wywnioskować, w jaki sposób – często bez dodatkowych wydatków – eliminować w przyszłości ewentualne wady kiszonek.
Jeszcze gorsze wyniki dotyczyły prawidłowej struktury materiału podczas zbioru, a więc jego właściwego rozdrobnienia (79% prób negatywnych). Z kolei ze wzorowym ubiciem kiszonki problem miało 69% gospodarstwa, zaś co 4 gospodarstwo nie dopilnowało bardzo ważnego rozgniecenie każdego ziarniaka w zakiszonym materiale (24% prób negatywnych.). – Nie można mówić o efektywnej produkcji mleka bez dobrej kiszonki z kukurydzy – komentował Skwira.
Wstępne dane za 2016 rok
Na szczęście wiele gospodarstw wyciągnęło wnioski. Tak wynika ze szczątkowych danych z audytów kiszonek przygotowywanych w 2016 roku. Dla przykładu odsetek gospodarstw spełniających normy w zakresie suchej masy (w granicach 30–35%) poprawiła się z 48,2 do 58,6%. Wiele ferm znacznie bardziej przyłożyło się też do ubicia materiału. Odsetek kiszonek mieszczących się w normie (co najmniej 220 kg/m3) wzrósł z 31 do 47,1%.
Kukurydza lubi wodę
Dobra krowa musi być dobrze żywiona, ale żeby spełnić ten warunek producenci mleka muszą także wziąć pod lupę swoje pola i zrobić wszystko, by uzyskać jak najlepszy plon. Dlatego ważnym punktem programu spotkania w Dolsku było wystąpienie prof. Witolda Grzebisza z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
– Kukurydza efektywnie wykorzystuje wodę, ale potrzebuje jej dużo. W zeszłym roku 14 lipca spadło od 80–100 mm deszczu. Ten jeden opad spowodował, że mieliśmy wysokie plony kukurydzy. Woda nie spłynęła i wypełniła zasoby glebowe – mówił ekspert z Poznania.
Decydujące znaczeni ma też wiele czynników stresowych, w tym temperatura oraz zasobność gleby w niezbędne składniki takie jak m.in. fosfor, potas, magnez, bor i cynk. Roślina nie powinna odczuwać stresu związanego z ich niedoborem. Tym bardziej, że kukurydza prowadzi gospodarkę „rabunkową” dla gleby i wykorzystuje w dużym zakresie to co w niej znajdzie.
mj
Fot. Jajor