StoryEditor

Kiszonka z kukurydzy: mamy duże rezerwy

– W paszach objętościowych nadal tkwią ogromne rezerwy – podkreślali specjaliści podczas konferencji zorganizowanej przez firmę Limagrain w Dolsku (woj. wielkopolskie).
03.02.2017., 14:02h

Zastanawialiśmy się dlaczego dedykowane producentom mleka odmiany kukurydzy, które cechują się wyższą zawartością włókna i które powinny teoretycznie poprawiać wyniki produkcyjne gospodarstwa – nie wykazywały tych cech w praktyce. Okazało się, że problem tkwił w złej jakości kiszonek. To nasz główny branżowy problem – podkreślał Daniel Niewiński z firmy Limagrain, która postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zaczęła realizację programu edukacyjnego „Ekspert Kiszonkowy”. Podczas konferencji w Dolsku mogliśmy zapoznać się z jego pierwszymi wynikami.

Ekspert Kiszonkowy: wyniki
W ramach programu pracownicy firmy wykonują audyty jakości kiszonek z kukurydzy, sprawdzając głównie wartości parametrów fizycznych kiszonek takich jak: sucha masa, gęstość ubicia, odczyn pH, struktura, rozdrobnienie ziarniaków (liczba całych ziaren) czy temperaturę czoła pryzmy. Po przeprowadzonym w gospodarstwie audycie sporządzany jest raport, na podstawie którego można wywnioskować, w jaki sposób – często bez dodatkowych wydatków – eliminować w przyszłości ewentualne wady kiszonek.

Efektem pracy „Eksperta Kiszonkowego” w 2015 r. było ponad 700 audytów jakości kiszonek. Niestety, jak się okazało wyłonił się z nich nienajlepszy obraz jakości pasz objętościowych (kiszonek z kukurydzy) w Polsce. Jak zaznaczał Marek Skwira z firmy Limagrain, niespełna 7% kiszonek w zaledwie 45 gospodarstwach można uznać za wzorowe, zdecydowana większość miała jedną lub więcej wad. Podstawowym problemem było określenie optymalnego terminu zbioru, który dotyczył 52% prób. – Jak wynika z naszego monitoringu optymalny termin zbioru materiału przeznaczonego na kiszonkę z kukurydzy przypadała na 7 września. Zdarza się, że hodowcy zwlekają bo myli ich zielona barwa liści. Tymczasem odpowiada za nią specjalny tzw. „gen zieloności” – mówił Skwira.

Jeszcze gorsze wyniki dotyczyły prawidłowej struktury materiału podczas zbioru, a więc jego właściwego rozdrobnienia (79% prób negatywnych). Z kolei ze wzorowym ubiciem kiszonki problem miało 69% gospodarstwa, zaś  co 4 gospodarstwo nie dopilnowało bardzo ważnego rozgniecenie każdego ziarniaka w zakiszonym materiale (24% prób negatywnych.). – Nie można mówić o efektywnej produkcji mleka bez dobrej kiszonki z kukurydzy – komentował Skwira.

Wstępne dane za 2016 rok
Na szczęście wiele gospodarstw wyciągnęło wnioski. Tak wynika ze szczątkowych danych z audytów kiszonek przygotowywanych w 2016 roku. Dla przykładu odsetek gospodarstw spełniających normy w zakresie suchej masy (w granicach 30–35%) poprawiła się z 48,2 do 58,6%. Wiele ferm znacznie bardziej przyłożyło się też do ubicia materiału. Odsetek kiszonek mieszczących się w normie (co najmniej 220 kg/m3) wzrósł z 31 do 47,1%.

Kukurydza lubi wodę
Dobra krowa musi być dobrze żywiona, ale żeby spełnić ten warunek producenci mleka muszą także wziąć pod lupę swoje pola i zrobić wszystko, by uzyskać jak najlepszy plon. Dlatego ważnym punktem programu spotkania w Dolsku było wystąpienie prof. Witolda Grzebisza z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Jak podkreślał, w gospodarstwie wszystko sprowadza się do dobrej odmiany oraz gospodarki wodą i azotem. To nieprawidłowości w tym zakresie sprawiają, że nie wykorzystujemy potencjału kukurydzy, w przypadku której moglibyśmy z powodzeniem uzyskiwać niemal dwukrotnie wyższy plon.
– Kukurydza efektywnie wykorzystuje wodę, ale potrzebuje jej dużo. W zeszłym roku 14 lipca spadło od 80–100 mm deszczu. Ten jeden opad spowodował, że mieliśmy wysokie plony kukurydzy. Woda nie spłynęła i wypełniła zasoby glebowe – mówił ekspert z Poznania.

Decydujące znaczeni ma też wiele czynników stresowych, w tym temperatura oraz zasobność gleby w niezbędne składniki takie jak m.in. fosfor, potas, magnez, bor i cynk. Roślina nie powinna odczuwać stresu związanego z ich niedoborem. Tym bardziej, że kukurydza prowadzi gospodarkę „rabunkową” dla gleby i wykorzystuje w dużym zakresie to co w niej znajdzie.

mj
Fot. Jajor

 

 

 

 

Marcin Jajor
Autor Artykułu:Marcin Jajor

redaktor działu top bydło i topagrar.pl, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mlecznego i mięsnego

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 09:55