– Nie jest to nowy szkodnik, ale bardzo trudny do zwalczania. Jednym z rozwiązań jest walka chemiczna, do której generalnie potrzebny jest opryskiwacz o dużym prześwicie. Alternatywą może być opryskiwacz turbinowy, efektywność którego testujemy m.in. na polach w Skrzelewie – wyjaśniał Tadeusz Szymańczak.
Zgromadzeni rolnicy mogli także zobaczyć na miejscu pułapki świetlne przeznaczone do odławiania i liczenia omacnicy. Podkreślano przy tym rolę właściwego terminu chemicznego zwalczania omacnicy. Powinien on nastąpić w momencie pojawienia się tzw. stadium czarnej główki na większości złóż jaj. Wówczas, w zależności od temperatury, w przeciągu 3–5 dni należy wykonać opryskiwanie roślin. Złóż jaj omacnicy należy szukać na spodniej stronie liści okołokolbowych. Podczas spotkania wiedzą służyli także przedstawiciele m.in. firm Pioneer, DuPont, Syngenta czy Kam-Rol. mwal
Fot. Walerowska