W stanie Kansas, USA, pojawiło się najwięcej od pięciu lat zanieczyszczonych pleśnią kolb kukurydzy. Grzyb z rodzaju Aspergillus (kropidlak) pojawia się w czasie gorących, zarówno suchych jak i wilgotnych miesięcy. Jego strzępki wytwarzają mykotoksyny, które są mutagenne i niebezpieczne dla zdrowia.
Tegoroczna pogoda w stanie Kansas była podobna do tej w Polsce, gdzie część terenów ucierpiała z powodu suszy, a w innych spadło nienaturalnie dużo deszczu.
W takich gorących, wilgotnych warunkach w kukurydzy pojawiają się aflatoksyny. Doug Jardine, zajmujący się patologią roślin zachęca farmerów, by dokładnie przyjrzeli się swoim uprawom w poszukiwaniu oznak trującej substancji.
Aflatoksyny to rodzaj rakotwórczych mykotoksyn, produkowanych przez grzyby Aspergillus, gatunek A. flavus, czyli kropidlaka żółtego. Można go znaleźć w kolbach kukurydzy, szczególnie w części trzonowej. Zazwyczaj nie rozrasta się do dużych rozmiarów, ale w niektórych wypadkach może zająć większą część ziaren.
Naukowcy przyznają, że chociaż w amerykańskich skupach nie stwierdzili jeszcze obecności aflatoksyn w ziarnach kukurydzy, to w samych uprawach nie widzieli tak dużej ilości pleśni od 2012 roku. Sama obecność grzybów może, ale nie musi koniecznie oznaczać pojawienia się aflatoksyn, bo nie wszystkie gatunki pleśni produkują akurat te substancję.
Amerykańska Administracja ds. Żywności i Leków (FDA) ustaliła, że 20 cząsteczek na miliard lub więcej oznacza, że aflatoksyny szkodzą ludziom. Wielu skupujących ziarno i producentów żywności dla ludzi oraz paszy dla zwierząt ma bardziej surowe standardy, jeśli chodzi o zawartość substancji.
Doug Jardine twierdzi, że w większości skupów można zbadać ziarno szybko i skutecznie. Amerykanie ustalili, że mogą przyjąć w skupie kukurydzę zawierającą 100 cząsteczek na miliard aflatoksyn bez kar, jednak jest to już ostateczna wartość, którą może osiągnąć szkodliwa substancja.
Naukowiec mówi o innych problemach związanych z aflatoksynami. Oprócz kukurydzy inne ziarna używane w gorzelni, a zanieczyszczone toksyną muszą być eliminowane. Aflatoksyny są stabilne bez względu na temperaturę i ich koncentracja w produktach paszowych czy gorzelnianych może wzrosnąć trzy, a nawet czterokrotnie.
Zanieczyszczona aflatoksyną kukurydza bez względu na jej zawartość nie może być podawana krowom mlecznym, bo może łatwo przejść do mleka. Należy pamiętać, że oprócz ziaren, także zanieczyszczona kukurydza przeznaczona na kiszonkę będzie zawierała aflatoksyny.
Jeśli koncentracja wynosi od 20 do 100 cząsteczek na miliard, zanieczyszczoną kukurydzą można skarmiać bydło opasowe, świnie i dorosły drób. Jeśli koncentracja wynosi od 100 do 200 cząsteczek ziarno może służyć jako pasza dla świń powyżej 50 kilogramów i bydła mięsnego. Kukurydza o zawartości toksyny na poziomie od 200 do 300 cząsteczek może być podawana jedynie bydłu mięsnemu na samym końcu odchowu.
Ziarno zanieczyszczone powyżej 300 cząsteczek toksyny na miliard nie powinno być skarmiane, chyba, że będzie wcześniej czyszczone lub wymiesza się je z czystym ziarnem tak, aby uzyskać pożądaną koncentrację.
W USA mieszana, zanieczyszczona kukurydza nie może być sprzedawana poza gospodarstwo, gdzie została wyprodukowana. Wyjątek stanowi odpowiednie zezwolenie od FDA. Takie właśnie zwolnienie z przepisów w 2012 roku otrzymał cały stan Kansas. Na tym etapie nie wiadomo jeszcze, czy i tegoroczna kukurydza będzie mogła trafić do obrotu.
al na podst. farms.com
fot.MW