Ceny zbliżyły się do wielomiesięcznych minimów z przełomu lipca i sierpnia br. Podobna historia ma miejsce w Paryżu, choć siła przecen była nieco mniejsza. Obecnie pszenica w najbliższym kontrakcie w Chicago spadła do poziomu 192 USD (612 zł)/t, a w Paryżu do 171 euro (718 zł)/t. Jeszcze głębsze spadki dotyczą kukurydzy, która za Oceanem kosztuje już tylko 134 USD (427 zł)/t .
W Europie ceny spadły do poziomu 150 euro (630zł)/t. Spadki cen kukurydzy można zrozumieć – wpływ na to mają prognozy rekordowych zbiorów tej rośliny na świecie oraz duża ilość zbóż paszowych szczególnie w Europie, co z drugiej strony zwiastuje kłopoty z dostępnością do ziarna jakościowego. Natomiast jeśli chodzi o pszenicę, to dane są niejednoznaczne, tym bardziej, że docierają do nas informacje o kłopotach w zbiorach odmian jarych w USA oraz problemach z jakością pszenicy w Europie, głównie u jej największego producenta i eksportera, czyli we Francji.
Na krajowym rynku zbóż spokojnie, jednak handel jest z dnia na dzień coraz trudniejszy – kupujący nie chcą dobijać targu, licząc na jeszcze niższe ceny, a sprzedający z niedowierzaniem patrzą na ich i tak już niski poziom.
Co ciekawe, do portu ostatnio można było sprzedać jedynie pszenicę z zawartością białka min. 11,5%. Żyto, owies czy jęczmień nie znajdują tam zbytu, choć skupujący informują, że niedługo do portów zacznie trafiać żyto. Zatem nic na razie nie wskazuje na to (co zwiastują także giełdy), aby w najbliższym czasie poziom cen zbóż miał się radykalnie podnieść. Znacznie większe jest ryzyko spadków. jb
