Zdaniem doktora Pawła Beresia z Instytutu Ochrony Roślin w Rzeszowie, znaczna liczba plantacji opanowanych w zeszłym roku przez tego szkodnika, to potencjalnie duża liczba zimujących gąsienic, a tym samym potencjalnie duża liczba motyli w nowym sezonie. Niezaorane ścierniska kukurydzy są wręcz wylęgarnią szkodnika – podkreśla ekspert.
Z omacnicą można walczyć metodami chemicznymi, ale tutaj problemem jest termin aplikacji, który przypada w pierwszej połowie lipca, kiedy kukurydza ma już nawet 2 m wysokości, a zatem zabieg wymaga wykorzystania opryskiwacza szczudłowego. Inną możliwością jest wykorzystanie metody biologicznej, wykorzystującej naturalnego wroga omacnicy – kruszynka. Polega ona na zastosowaniu biopreparatu zawierającego tą drobną błonkówkę. Preparat taki można ręcznie umieszczać na roślinach w łanie w postaci specjalnych zawieszek, bądź za pomocą małego „statku powietrznego” – wiatrakowca lub multikoptera.
mwal
Fot. Narożny