Zasiewy kukurydzy kiszonkowej wynoszą między 500 a 600 tys. ha. Natomiast od 2020 r. odnotowujemy wyraźny wzrost formy ziarnowej i obecnie powierzchnia jej zasiewów podwoiła się od 2012 r., osiągając 1,2 mln ha (patrz wykres). Gatunek ten na dobre zagościł na naszych polach, ale stajemy przed problemem miejsca w zmianowaniu.
Kukurydza, a monokultura
Kukurydza relatywnie dobrze znosi monokulturę. Przy odpowiedniej agrotechnice – przede wszystkim dobrym rozłożeniu resztek pożniwnych nie transferuje chorób i szkodników na następczą uprawę. Przeliczniki, podane przez niemiecką jednostkę VDLUFA wskazują, że nie zubaża gleby z substancji organicznej, ponieważ w gospodarstwach zwierzęcych wraca w postaci gnojowicy lub pozostawionych dużych ilości słomy (tab. 1.).
Jednak nowe wymagania warunkowości wprowadziły normy i związane z nimi wymogi, które wywołują problemy. Są to:
- GAEC 6 – minimalna pokrywa glebowa: co najmniej 80% GO pod okrywą zimą. Przez okrywę rozumie się rosnące uprawy (oziminy i międzyplony ozime), pokrycie gleby resztkami pożniwnymi lub ścierniskiem albo pokrycie gleby mulczem (częściowo wymieszanymi z glebą resztkami pożniwnymi). Norma ta ma zapobiegać erozji i wypłukiwaniu składników nawozowych do wód.
- GAEC 7 – zmianowanie upraw: na co najmniej 40% GO był uprawiany w plonie głównym inny gatunek, niż uprawa prowadzona w tym plonie w roku poprzednim. Ponadto powinno być nie więcej niż 65% głównej uprawy oraz taka sama uprawa w plonie głównym nie była prowadzona dłużej niż 3 lata. Norma ma na celu zwiększenie bioróżnorodności i w związku z tym mniejszą presję chorób czy szkodników.