- Tutaj w jednym kawałku mamy 17,5 ha i 5 odmian kukurydzy. Wszystko jest czyste. Tam, gdzie się folia zerwała, to kontrola się zrobiła automatycznie. I to pokazuje jaka jest różnica – to jest połowa wzrostu tej kukurydzy. Ona sporo chorowała. Siew był 6 kwietnia, tutaj były chłody. Bez folii tutaj bardzo ciężko wszystko znosiła – Dariusz Klusko, rolnik z Pągowa.
– Myślę, że to jest fajna metoda, tylko jest kewstia kosztów czy to się w ogóle opłaca. W ubiegłym roku nie było różnicy pomiędzy kukurydzą sianą pod folią a bez folii, w tym roku ta różnica jest bardzo duża – dodaje Gerard Grohlich, rolnik z Olbrachcic
ZOBACZ REPORTAŻ!
Tekst i zdjęcia: dr Mariusz Drożdż