Samorząd argumentuje, że obecnie nie ma prawnych możliwości kontrolowania transportów ziarna, które trafia do nas z innych krajów UE, np. ze Słowacji. O ile import ten w przypadku Europy nie stanowi problemu, o tyle dla Polski, a szczególnie Lubelszczyzny (ze względu na sąsiedztwo i małą pojemność rynku, powoduje destabilizację – ceny skupu zbóż w Lubelskiem są niższe o ponad 10% w porównaniu z resztą kraju.
Delegatów szczególnie niepokoi fakt, że już w br. pojawiły się sygnały o przyznaniu dla Ukrainy wyższych kontyngentów na ziarno zbóż i kukurydzy. LIR apeluje o ścisły monitoring wwożonych transportów w celu ustalenia, czy jego część zgodnie z deklaracjami jest reeksportowana do innych państw UE, czy całość dostaw trafia na rynek polski? Izba apeluje o całkowity zakaz importu powyżej wielkości kontyngentów wwozowych i obowiązkową kontrolę jakości wwożonego zboża, rzepaku i soi, w tym także na obecność GMO.
1 stycznia 2016 r. weszła w życie umowa o wolnym handlu pomiędzy Ukrainą i UE. Zakłada ona całkowite zniesienie ceł na ponad 82% ukraińskich produktów rolnych. Pozostała część, a więc zboża, wieprzowina, wołowina i drób została objęta bezcłowymi kontyngentami.
Ukraina rocznie produkuje ponad 32 miliony ton pszenicy, sama zużywa z tego 12 mln t. Co z pozostałymi 20 mln t?
as
Fot. Sierszeńska