Kukurydza to czarny koń hodowli Saatbau Linz. Oprócz niej jednak w ofercie znajduje się wiele innych odmian takich gatunków, jak choćby soja, rzepak, pszenica oścista i bezostna, pszenżyto, żyto.
– Nasza firma słynie przede wszystkim z hodowli odmian kukurydzy – oferujemy odmiany o FAO od 200 do 350. Jednak naszą siłą jest także różnorodność, ponieważ w ofercie mamy także odmiany 25 innych gatunków, jak choćby soja o różnej wczesności (od 000 – 1), pszenica (także oścista), pszenica durum, pszenżyto, jęczmień, rzepak, słonecznik. Nasze stacje hodowli i programy hodowlane zlokalizowane są nie tylko w Europie, ale także m.in. w Meksyku i Chile – podkreślał Josef Fraundorfer, dyrektor zarządzający Saatbau Linz.
Łączna powierzchnia rozmnożeń wynosi w 2018 r. ponad 17 tys. ha, z czego w Austrii około 12 tys. ha. Warto zauważyć, że coraz większy udział mają odmiany tzw. bio, m.in. zbóż ozimych i jarych, kukurydzy czy roślin białkowych. Największą powierzchnię zajmują zboża, po których plasują się uprawy białkowe i kukurydza.
– Główne cele jakie wyznaczamy hodowli kukurydzy z przeznaczeniem na ziarno to przede wszystkim większa zdrowotność roślin (liści i ziarna), tolerancja na wyleganie, odporność na omacnicę prosowiankę czy też poprawienie stosunku plonu do potrzeb wodnych rośliny. Natomiast w kukurydzy kiszonkowej polepszenie plonu suchej masy, zawartości skrobi czy strawności ścian komórkowych, ale także doskonalenie cechy stay-green, polepszenie cech wizualnych, takich jak np. wysokość roślin, wielkość i kolor liści – podkreślał Robert Taucher, kierownik stacji hodowli kukurydzy w Schönering.
Deszcz nie wystraszył odwiedzających
– Nowością wśród odmian kukurydzy są na naszym rynku, m.in. Casandro (FAO 240–250), Farrago (FAO 240–250), Ferreto (FAO 230–240), Magnato (FAO 240), Paulino (FAO 230), Perrero (FAO 240), Rigoletto (FAO 240) – mówił Grzegorz Słonecki – dyrektor ds. zaopatrzenia i reprodukcji w polskim oddziale Saatbau w Środzie Śląskiej.
Praprzodek kukurydzy
Niewątpliwą ciekawostką Międzynarodowych Dni Pola Saatbau było poletko z dzikim przodkiem kukurydzy – Teosinte. To bardzo ciekawa roślina, która z pod względem genetycznym nieznacznie różni się od kukurydzy i ma taką samą liczbę chromosomów jak kukurydza, dzięki temu m.in. bardzo łatwo krzyżuje się ze współczesnymi mieszańcami kukurydzy.
Teosinte występuje dość powszechnie w regionach skąd pochodzi kukurydza, a więc głównie z Meksyku. Przy czym jest zupełnie niepodobna do kukurydzy (patrz galeria zdjęć). Bardziej przypomina wybujałe chwasty prosowate, jak np. chwastnica jednostronna czy włośnice.
6 zakładów produkcji nasion
– Materiał siewny produkujemy w 6 zakładach – 2 z nich mieszczą się w miejscowości Geinberg (Austria), z czego jeden z nich dedykowany jest tylko kukurydzy, pozostałe znajdują się w miejscowościach Linz (Austria), Neuhof (Austria), Pöttelsdorf (Austria) i Środa Śląska – mówił Josef Fraundorfer.
Podczas naszej wizyty w Austrii mieliśmy także okazję zwiedzić jeden z zakładów produkcji nasion w miejscowości Geinberg, dedykowany tylko kukurydzy.
– Jest to stosunkowo nowy zakład, ponieważ został otwarty w 2014 r., po zaledwie 10 miesiącach budowy – mówił Andriej Rekrut – dyrektor na Europę Środkową. Maksymalne moce przerobowe tego zakładu wynoszą 13 500 t kolb kukurydzy (mokrych), co daje 8 000 t suchych kolb. Wydajność godzinowa to ok. 25 ton kolb. Średni czas suszenia to ok. 72 godziny. W sezonie możemy wyprodukować ok. 6–7 tys. ton materiału siewnego – dodał.
W zakładzie materiał siewny kukurydzy jest także zaprawiany i konfekcjonowany w jednostki siewne. W ciągu 1 godz. zaprawione może być ok. 18 t nasion.
– Nasiona zaprawiane są za jednym razem nawozem donasiennym zawierającym cynk i fosfor, dwiema zaprawami fungicydowymi, repelentem. Następnie stosowany jest talk i polimer. Jest to tzw. technologia Optiplus. W Środzie Śląskiej znaczna część nasion kukurydzy jest w tej technologii zaprawiania – wyjaśniał Zygmunt Król.