Duży niedobór opadów, szczególnie w centrum i na zachodzie kraju spędza sen z powiek niejednego gospodarza. W wielu miejscach uprawy i ozime i jare rokują bardzo słabo i nie ma co liczyć na dobre plony.
W najtrudniejszej sytuacji znajdą się teraz gospodarstwa z produkcją zwierzęcą – te nie tylko stracą na niższych zbiorach, ale i w wielu przypadkach będą musiały ponieść koszty zakupu dodatkowych pasz, by przetrwać do następnych zbiorów i nie likwidować produkcji.
Sytuacji nie poprawia fakt, że ubezpieczenia upraw rolnych na wypadek suszy praktycznie nie funkcjonują. Towarzystwa ubezpieczeniowe albo wcale nie chcą zawierać umów na ubezpieczenie takiego ryzyka, albo wyliczone składki są horrendalnie wysokie i odstraszają rolników od wykupowania polis. Poszkodowanym rolnikom pozostaje jedynie liczyć na pomoc państwa.
Konieczny protokół
Podstawą ubiegania się o jakąkolwiek pomoc, czy to związaną z wystąpieniem suszy, czy innej klęski żywiołowej jest oczywiście oszacowanie szkody. Zadanie to spoczywa na komisjach powoływanych w każdym z województw przez wojewodę. W każdej z gmin jest określony gminny zespół takiej komisji.
Jednak aby szacowanie szkód mogło się rozpocząć, w przypadku suszy konieczne jest stwierdzenia zagrożenia wystąpieniem takiego zjawiska przez Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Instytut ten na zlecenie Ministerstwa Rolnictwa prowadzi monitoring suszy rolniczej w Polsce. gi