Nie da się ukryć, że ciężkie czasy wymagają użycia desperackich metod. Na portalu YouTube trafić można na filmy autorstwa rolników, którzy zimą musieli skończyć zbiór kukurydzy. Część z nich postanowiła zakisić ją w pryzmach lub balotach. Tylko czy takie działanie ma sens?
Według eksperta Marka Skwiry z firmy Limagrain, to nie jest dobry pomysł.
- Niestety, nic dobrego z tego materiału nie będzie - mówi specjalista - Kukurydza jest za sucha, nie nadaje się do wystarczającego ubicia. Ziarno dojrzałe, twarde, wymaga dokładniejszego zgniecenia. Żaden zakiszacz nie poprawi jej jakości - dodaje.
W dobrze wykonanej kiszonce z kukurydzy widzimy, że każdy ziarniak jest co najmniej uszkodzony lub przełamany. Dzięki temu skrobia, cukier potrzebny do zakiszenia, jest dostępny. W twardych, wyschniętych ziarnach zawartość cukru jest bardzo mała i są na tyle twarde, że nie przełamią się tak łatwo.
Dodatkowo materiał bardzo trudno ubić, a tym samym zachować kluczowy wymóg dobrej jakości paszy, czyli dokładne wyparcie powietrza. Konsekwencją jest bardzo realne zagrożenie ze strony namnażających się grzybów i ich toksycznych metabolitów (mikotoksyn). Co zrobić w takiej sytuacji?
- Najlepszym rozwiązaniem w takim przypadku jest tylko zbiór na ziarno, pod warunkiem, że kolby nie są porażone fusarium - radzi Marek Skwira - Mikotoksyny w kiszonce są bardzo niebezpieczne, powodują duże problemy z rozrodem (zaburzenia owulacji, degradacja błony śluzowej macicy itp.).
Zobacz, jak wyglądał zimowy zbiór kukurydzy i zakiszanie!
al, mj
źródło: Youtube.com