Informujecie nas, że po ostatnich obfitych opadach deszczu nawet wynajęte kombajny z gąsienicami zamiast kół nie dają rady i trzeba je wyciągać z błota. Najgorzej jest w województwach: dolnośląskim, opolskim, wielkopolskim, kujawsko-pomorskim, pomorskim i części woj. zachodniopomorskiego. To właśnie w tych regionach w piątek i sobotę szalały wichury i huragany, które siały zniszczenia w zagrodach, lasach i na polach.
Towarzyszące im deszcze nawalne pozalewały pola - i te skoszone i te, które jeszcze czekają na zbiór zbóż. Dlatego prace polowe stanęły w miejscu. Tam, gdzie zboże jeszcze stoi, nieprędko pójdzie wjechać kombajnami. Nawet jeżeli komuś udało się wymłócić ziarno przed deszczami, to pozostałej na polu słomy też nie można sprzątnąć. Ale szczęśliwcy, którzy zdążyli posprzątać pola, też nie mogą wykonać kolejnych prac – podorywek oraz wysiewu międzyplonów i poplonów – bo gleba jest zbyt grząska. To nie tylko efekt ostatnich nawałnic. Są takie rejony w Wielkopolsce, gdzie w ciągu ostatnich 2 tygodni spadło łącznie ponad 150 litrów wody na 1 m2. Wody w rowach melioracyjnych jest lokalnie tyle, że wylewa si...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Zboża: nowy raport z punktów skupu i pól
To już pewne, że żniwa nie zakończą się w połowie sierpnia. Przynajmniej w tych województwach, gdzie zeszłotygodniowe nawałnice zalały pola i zniszczyły częściowo lub całkowicie uprawy. Nadal jednak nie widać, by te fatalne wieści z pól przekładały się na ceny w punktach skupu.