
– Dzisiejszy sprzęt, którego używamy troszeczkę nam to maskuje. Kamienie wciskamy do gleby i nie widzimy tego. Ale gdy przejedziemy po polu tradycyjnymi bronami, to aż dech zapiera ile tego się nazbierało – mówi Dariusz Klusko, który prowadzi gospodarstwo rolne w Pągowie (woj. opolskie).
Jak dodaje, w tym roku po raz pierwszy używają na polu mechanicznego zbieracza do kamieni, który zakupił zięć i efekty widać gołym okiem.
– Przy dzisiejszym braku ludzi do takich podstawowych prac jak zbieranie kamieni, to ta maszyna robi naprawdę ciekawą robotę. Ma 6 metrów szerokości roboczej i pracuje z prędkością ok 6 km na godzinę – dodaje rolnik z Pągowa.
CZYTAJ TAKŻE: Milionowe wsparcie dla wynalazców maszyny do zbierania kamieni
- Z kamieniami jest duży problem, ponieważ te wszystkie części maszyn są niszczone podczas pracy w polu. Po pozbieraniu kamieni o wiele łatwiej wykonać uprawę, siew i potem zbiór – mówi Szymon Kowalczyk, rolnik z Bukowia (woj. opolskie).
Właściciel maszyny do zbierania kamieni przyznaje, że używa jej dopiero pierwszy sezon, ale jej pracę ocenia pozytywnie.
– Myślę. Że ma bardzo dużą dokładność i ręcznie by się tyle nie pozbierało. Próbujemy to przeliczyć i wychodzi nam, że jej wydajność wynosi ok. 2-2,5 ha na godzinę pracy – dodaje rolnik z Bukowia.
Tekst: Bartłomiej Czekała, Mariusz Drożdż. Zdjęcia: Mariusz Drożdż.
ZOBACZ MATERIAŁ FILMOWY!!!