
– Zbudowane przez nas urządzenie posiada kilka wariantów szerokości - mówi Andrzej Konopka, dyrektor handlowy w firmie Koja. Co istotne, zespół roboczy zęba w całości został opracowany przez konstruktorów ze Stawisk. Kultywator ma zabezpieczenie resorowe, co umożliwia omijanie przeszkód, np. kamieni. Jak zapewnia producent sprzęt można z powodzeniem użytkować także na ciężkich glebach. Maszyna ma uniwersalną głowicę zaczepową, dzięki czemu można ją łączyć z ciągnikami różnej klasy. Póki co agregat złożony z trzech rzędów zębów, za którymi pracuje włóka oraz wał, ma 3 m, a firma pracuje nad wersją półzawieszaną.
Warto zaznaczyć, że w ostatnim czasie firma skierowała do testów polowych prototypowy model pługa, który najpewniej jeszcze w tym roku trafi do regularnej sprzedaży.
Koja funkcjonuje na rynku już od 15 lat. Rocznie produkuje około 2000 kabin do maszyn rolniczych i wszelkiego typu innych pojazdów: wózków widłowych, ładowaczy, dźwigów. Regularnie zwiększa zatrudnienie, inwestuje też w park maszynowy. Dzięki temu stale poszerza asortyment. W Stawiskach produkowane są również ramy ochronne, mieszadła do gnojowicy, pługi orne i odśnieżne, kosiarki, a teraz także kultywatory.