Nie powinno być tak, że polityka i dotacje zmuszają rolników do podejmowania decyzji o kupnie nowych maszyn. To własne potrzeby, wynikające ze struktury zasiewów i gleby, doświadczenia i oczekiwania wpisane w plan rozwoju gospodarstwa są najlepszym motorem do innowacji.
Z takim podejściem zapoznałem się wiosną ubiegłego roku w dwóch gospodarstwach na Pomorzu, których właściciele użytkowali różne rodzaje bron do wiosennej pielęgnacji zbóż, mianowicie pielnik rotacyjny marki Agrokalina i bronę chwastownik firmy APV. W obu przypadkach decyzje o zakupie pielnika wynikały z potrzeb gospodarstwa, wcale niezwiązanych bezpośrednio z mechanicznym zwalczaniem chwastów. Oto jakie są tego efekty.
REPORTAŻ: Maszyna, która świetnie miesza nawóz
– Od dawna szukałem takiej maszyny, która ruszy ziemię i przemiesza ją w płytkiej warstwie po wysiewie nawozu na wiosnę – mówi Sławomir Cydejko, który przed rokiem zainwestował w pielnik rotacyjny firmy Agrokalina. Maszyną dystrybuowana przez firmę Primatech zainteresował się w trakcie targów Agro Show w Bednarach w 2022 roku.
– Kiedy zobaczyłem film z pracy, byłem pod wrażeniem efektu. Gleby mam mozaikowate. Są lekkie stanowiska z warstwą orną na głębokości ok. 20 cm, ale też cięższe ziemie i przekonało mnie to, że maszyna daje radę w każdych warunkach – dodaje. Już po miesiącu mógł ją przetestować na swoich polach.
Prosta konstrukcja
Pielnik rotacyjny składa się z rozstawionych w rzędzie co 10 cm kół palcowych, zawieszonych na wahaczach. Pielnik nie tylko usuwa chwasty, ale i napowietrza wierzchnią warstwę gleby oraz miesza ją z nawozami. Każdy ząb jest przykręcony do solidnej piasty osadzonej na dwurzędowm łożysku kulkowym. Obok standardowych zębów są wzmocnione, na gleby kamieniste.
– Jesienią 2022 roku przejechałem tym pielnikiem tylko kilka hektarów pszenicy, bo przestraszyłem się, że liście są za mocno przysypane ziemią. Na wiosnę zobaczyłem jednak, że ten fragment pola jest lepiej rozkrzewiony, co utwierdziło mnie w decyzji. Pielnik kosztował 54 tys. zł brutto. Szkoda, że nie miałem tej maszyny wcześniej – wyjaśnia. Dotychczas rolnik starał się spulchnić glebę i wymieszać nawóz broną posiewną, ale wtedy musiał czekać, aż ziemia przeschnie. Teraz może pracować w bardziej wilgotnym polu niż wcześniej.