Siewnik punktowy
Wystarczy dysponować kilkoma kompletami tarcz nasiennych, różniących się liczbą i wielkością otworów, aby wszechstronnie wykorzystywać jeden siewnik np. do siewu buraków, słonecznika, kukurydzy i rzepaku. Elektryczny napęd tarcz zamiast mechanicznego z przekładnią łańcuchową otwiera drzwi do szerokich możliwości rolnictwa precyzyjnego. Kontrola sekcji, która daje nie tylko wymierne korzyści w mniejszym zużyciu drogiego materiału siewnego, jest już dzisiaj standardowym wyposażeniem.
Kolejna, coraz częściej wykorzystywana możliwość, to zmienna obsada roślin na polach z mozaiką glebową. Ta technologia najlepiej sprawdza się w przypadku słonecznika, który uprawiany jest na najsłabszych glebach, kukurydzy i rzepaku. Buraki rzadko kto sieje na wadliwych kompleksie glebowym, więc zmienny wysiew nie jest tutaj tak bardzo popularny.
Dokładny układ prowadzenia i opcje różnych ścieżek przejazdowych dają nieograniczone możliwości organizowania schematu pracy na polu. Warto się o to pokusić, aby ograniczyć np. ugniatanie obsianej powierzchni pola na uwrociach. Pozostaje jeszcze siew na bardzo trudnych w uprawie zwięzłych glebach. Tutaj najwięcej zależy nie od elektroniki, ale konstrukcji i wyposażenia siewnika. O tych i innych zagadnieniach rozmawialiśmy z rolnikami i usługodawcami w różnych regionach kraju.
Zmienna obsada wyrównuje łan
– Mniejsza obsada roślin na stanowiskach o niższym potencjale plonowania pozwala obniżyć koszty materiału siewnego. Ważne jest to, że nie wprowadzamy tutaj żadnych cięć, które mogłyby niekorzystnie odbić się na plonie. Korzyści tej technologii zauważalne są w latach z wyraźnym niedoborem wody – mówi Marek Bielaszewski z miejscowości Pogorzelica w woj. zachodniopomorskim. Młody rolnik wspólnie z siostrą Martą i bratem Jarosławem gospodaruje obecnie na areale ok. 900 ha wraz z gruntami dzierżawionymi. Chęć rozwoju wiązała się także z inwestycjami w nowoczesne maszyny.
– Zawsze kupowałem wydajne maszyny, z tego też powodu w 2014 roku założyłem firmę usługową, która pozwala na bardziej intensywne wykorzystanie maszyn – informuje Bielaszewski.
Klimat wymaga zmian
Coraz większe problemy z niedoborami wody sprawiły, że również na północy uprawa kukurydzy mocno zyskała na popularności.
– Udało mi się dobrze wstrzelić w dynamiczny rozwój uprawy kukurydzy w Zachodniopomorskiem. W mojej okolicy uprawia się dużo kukurydzy na biogaz – mówi Bielaszewski. Pierwszym siewnikiem do siewu tej ciepłolubnej rośliny był sześciorzędowy Väderstad Tempo T6. Obecnie zastępuje go model Tempo TPV 12 z frontowym zbiornikiem nawozu. Zdaniem rolnika to bardzo uniwersalna maszyna, którą w rozstawie sekcji 45 cm sieje buraki, słonecznik i rzepak. W tej konfiguracji siewnik ma 12 sekcji. Dzięki dokręcanym elementom ramy, siewnik można przygotować do siewu kukurydzy w rozstawie 75 cm z 10 sekcjami.