– Pokazaliśmy dwa nowe modele agregatów: Czajkowski STK i Czajkowski ST do pionowej uprawy pasowej. Wprowadziliśmy w nich wiele zmian – mówi Michał Łuciów, przedstawiciel handlowy Czajkowski Maszyny. W mniejszym modelu STK jest teraz powiększony o 400 l dwukomorowy zbiornik i teraz każda ma po 1400 l zamiast 1200 l. Agregaty do uprawy pasowej z serii STK to maszyny przeznaczone dola rolników ze średnio- i wielkoobszarowych gospodarstw oraz firm usługowych. W nowym modelu firma zadbała też o nowe sekcje uprawiające oraz ramę z bezstopniowym przestawianiem sekcji roboczych. Dodatkowo STK ma nowy układ tylnego zawieszenia na ramie.
Z kolei w agregacie Czajkowski ST zmieniono zbiornik i jego mocowanie: na sworzniach zamiast na sztywnej ramie. Agregat też ma oczywiście nowe sekcje robocze oraz zaprojektowaną modułowo ramę z bezstopniową regulacją sekcji roboczych. Bardzo ważną cechą tego modelu są hydraulicznie amortyzowane osie jezdne do transportu i pneumatyczny układ hamulcowy. W maszynie jest też nowy, opatentowany przez właściciela firmy Macieja Czajkowskiego, zaczep oraz zmodernizowana sekcja wysiewająca – wzmocniona konstrukcyjnie i bezobsługowa. Opcjonalnie posiada ona gumowe koło doprawiające.
Zwieńczeniem prezentacji była próba polowa. Firma podkreśla, że w stworzeniu nowych maszyn duży udział mieli dotychczasowi klienci, którzy swoim doświadczeniem dzielili się swoimi sugestiami. Przede wszystkim na podstawie ich opinii agregaty zostały zmodernizowane.
Warto podkreślić, że polskie agregaty znajdują swoich odbiorców również za granicą, dlatego po premierowych pokazach w Sokołowie, nowe agregaty wyruszyły w tournée po Europie – zaczynając od ekspozycji na targach w Bukareszcie w Rumunii w pierwszy weekend czerwca. Dla tych, którzy nie mieli okazji zobaczyć ich osobiście w Sokołowie – będzie taka możliwość w Kamieniu Śląskim podczas targów Opolagra w dniach 10-12. czerwca.
Uprawa pasowa
Uprawa pasowa to jeden z systemów uprawy konserwującej, bezorkowej. Sprzyja ona zatrzymaniu wody w glebie, ale też odbudowie jej struktury. - W większości, sposoby uprawy ziemi, które minimalizują zabiegi agrotechniczne, są korzystne dla rozwoju poziomów próchnicznych. Gleba po kilku, kilkunastu latach się regeneruje, zwiększa się w niej zawartość próchnicy, życia biologicznego, składników odżywczych dostępnych dla roślin. Poprawia się też w niej struktura poziomów próchniczych oraz ich właściwości wodno-powietrzne. Szczególnie w przypadku gleb narażonych na przesychanie – w systemie uprawy pasowej są one w stanie przyjąć większą ilość wody opadowej – wyjaśnia gleboznawca, dr hab. Marcin Świtoniak prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Torunia. Był on jednym z prelegentów podczas wydarzenia zorganizowanego przez firmę Czajkowski Maszyny.
Jak podkreślał profesor, wsiąkanie wody opadowej jest istotne nie tylko ze względu na coraz częstsze susze występujące w naszym kraju (chociaż to również jest istotne). W przypadku krótkotrwałych i intensywnych opadów – ziemia uprawiana w systemie orkowym jest zazwyczaj blokowa, gruboagregatowa, szybko się zasklepia. Woda spływa więc po jej stokach, powodując dalszą erozję i, co gorsza – zalewając okoliczne tereny.
W uprawie pasowej pionowej, nawóz jest podawany od razu bezpośrednio do odpowiedniej głębokości gleby, a nie na powierzchnię. To korzystne dla upraw i dla budżetu gospodarstwa. Ale tych korzyści jest jeszcze więcej. Mniejsza ilość zabiegów agrotechnicznych, to też mniejsze zużycie paliwa. Niektóre badania mówią, że jest to oszczędność nawet rzędu 50%. Nie mówiąc już o mniejszym ugniataniu gleby i sporej oszczędności czasu.
– Zaoszczędzony każdy litr paliwa przynosi oszczędności. Chodzi o to, aby kosztów było jak najmniej, aby je ograniczyć, a to jest teraz największy zarobek. Uprawa pasowa to mniejszy park maszynowy, mniejsze zużycie materiału siewnego, nawozu i lepsza organizacja pracy. Trzeba jednak zacząć od zmiany mentalności i podejścia do uprawy gleby – podkreślał Maciej Czajkowski, rolnik, właściciel Czajkowski Maszyny.