Ogień doszczętnie strawił cały budynek oraz wszystkie maszyny rolnicze znajdujące się w nim. Straty materialne zostały oszacowane na (bagatela) 100 tysięcy złotych (!). Oględziny miejsca pożaru przeprowadzone przez strażaków dały jednoznaczną odpowiedź – to było podpalenie. Kto mógł dopuścić się tak podłego czynu? Niestety można powiedzieć, że dalszy sąsiad z tej samej gminy.
Jak relacjonuje miejscowa policja – nad ranem otrzymali
zgłoszenie o palącej się stodole. Wewnątrz budynku znajdowały się nie tylko maszyny rolnicze, ale także płody rolne.
![](https://topagrar.pl/media/uploads/68-119789_medium.jpg)
Dość szybko policjanci wpadli na jeden trop, który prowadził do 59-letniego mieszkańca tej samej gminy.
Mężczyzna został już zatrzymany z zarzutem podłożenia ognia w stodole. - Z uwagi na fakt, że sprawca działał w warunkach recydywy,
grozi mu do 7,5 roku pozbawienia wolności – informuje policja w Lublinie.
Podejrzany został zatrzymany, osadzony w policyjnym areszcie i przedwczoraj usłyszał zarzut w tej sprawie. Następnie został też doprowadzony do prokuratury. Ponieważ mężczyzna działał w warunkach recydywy i był już karany za popełnienie podobnego przestępstwa, sąd może wymierzyć mu karę zwiększoną o połowę od górnej granicy ustawowego zagrożenia, a więc może mu grozić nawet do 7,5 roku pozbawienia wolności.
![](https://topagrar.pl/media/uploads/1-266354_medium.jpg)
Ale to nie wszystko. Jak się okazało, podczas przeszukania mieszkania podejrzanego,
mężczyzna posiadał także skradzione elektronarzędzia. Na szczęście właściciel sprzętu został już odnaleziony, a narzędzia szczęśliwie do niego wróciły. Teraz policjanci pod nadzorem prokuratora będą prowadzić dalsze czynności w sprawie.
Źródło i fot.: KWP w Lublinie / kp, Policja Świdnik