StoryEditor

Żniwa? Tylko własnym kombajnem

Czy opłaca się kupić kombajn kilka miesięcy przed sezonem? Sprawdźmy, co do takiej decyzji skłoniło rodzinne gospodarstwo z Soboty na Dolnym Śląsku.
17.11.2020., 22:11h

Przed zakupem kombajnu rozważaliśmy korzystanie z usług, ale na razie wychodzą one zbyt drogo. Roczny koszt usługi na poziomie 120 tys. zł netto po kilkunastu latach zrównuje się z ceną kombajnu. Gdyby rynek usług był większy, a ceny bardziej konkurencyjne, wtedy nie opłacałoby się kupno żadnego kombajnu – szacuje Tadeusz Baran, który razem z córką Agnieszką i synem Pawłem prowadzi 700-ha gospodarstwo. Dotychczas w gospodarstwie, w którym rocznie pod kosę trafia około 500 ha (rzepak, pszenica, jęczmień jary i ozimy) pracował 8-klawiszowy Fendt 8400 APL, kupiony w czasach, gdy pojawiła się perspektywa sprzedaży części słomy na biomasę. – Do tego potrzebny był kombajn z wytrząsaczami, które łagodniej traktują słomę, przez co można jej zebrać więcej niż po kombajnie rotorowym – argumentuje Tadeusz Baran. Ta konstrukcja nie radziła sobie najlepiej na pagórkowatych polach, bo przy dużych plonach straty ziarna na wytrząsaczach były zbyt duże. Rolnicy postanowili więc wrócić do rotorowca (poprzednio był Claas Lexion), który jest bardziej wydajny w tamtych warunkach.

Pierwszy Ideal w Polsce

Wybór padł na kombajn Fendt z nowej serii Ideal 7 PL – to pierwsza taka maszyna w Polsce. – Gdy tylko dowiedziałem się o wprowadzeniu na rynek kombajnu Ideal i przyjrzałem się jego budowie, widziałem, że zastosowane w nim rozwiązania to krok w dobrą stronę – mówi Tadeusz Baran. Wyposażenie kombajnu z jednym rotorem obejmuje system ParaLevel (PL) do automatycznego poziomowania maszyny na stokach o nachyleniu do 15%. Jest też wzmocniony napęd rotora (przygotowany pod omłot kukurydzy) i system szybkiego wysypu ziarna. Co ciekawe, mimo pól położonych na pagórkach rolnicy nie zdecydowali się na wersję z napędem tylnej osi. – Tylny napęd mieliśmy w poprzednim kombajnie ale za rzadko go używaliśmy – uzasadnia Tadeusz Baran.

Rolnicy przyznają, że nie jest to skok na głęboką wodę, bo dobrze znają jego serce – w gospodarstwie pracują ciągniki Fendt wyposażone w silnik Agco Power, wcześniej Sisu. Nowością dla gospodarstwa nie jest też heder oparty na przekładni Schumachera. – Nowinką jest z kolei system młócący z jednym rotorem, ale w tym przypadku, jak i w pozostałych kwestiach, zaufaliśmy handlowcom, tym bardziej że firma udzieliła 3-letniej gwarancji – wylicza Tadeusz Baran. Premierowy kombajn sprzedał lokalny dealer marki – K&H Agrotech.

Atrakcyjna cena

Dzięki wcześnie podjętej decyzji w ramach akcji promocyjnej "Przedsprzedaż" rolnicy skorzystali z 10% rabatu, dzięki czemu udało się zejść z ceną do poziomu poniżej 1,5 mln zł netto. – Dostawę kombajnu celowo zaplanowaliśmy na czerwiec przyszłego roku z nadzieją, że do tego czasu uda nam się sfinansować zakup z PROW – podkreśla Agnieszka Kolańska, która prowadzi biuro rodzinnego gospodarstwa.

– Na razie nie zastanawiamy się nad świadczeniem usług. W pierwszej kolejności trzeba zadbać o własne uprawy. Jest też nas za mało, by w tak gorącym okresie znaleźć czas na wyjazdy poza gospodarstwo – przyznaje Paweł Baran.

Główną siłą pociągową w gospodarstwie są traktory bawarskiego producenta. – To mało awaryjny mechanicznie sprzęt, choć niekiedy niedomaga elektronika – zaznacza Tadeusz Baran. Rolnicy dużą uwagę przykładają do troski o silnik i nie zwracają uwagi na zalecane coraz dłuższe okresy między wymianą oleju tylko regularnie co 250. Wszystko przez niepewną jakość paliwa szczególnie pod kątem zawartość szkodliwej siarki. – Trzydzieści litrów oleju i filtr to stosunkowo nieduży wydatek w porównaniu do potencjalnych strat – zaznacza Tadeusz Baran.

– W uprawie pracujemy na kołach bliźniaczych, a to przekłada się na duże oszczędności w paliwie rzędu 2 l/ha – zaznacza Paweł Baran. W gospodarstwie od 8 lat nie używa się pługa, a ciężar uprawy bierze na siebie agregat Topdown marki Vaderstad. Na mozaikowatej glebie najsilniejszy niemal 400-konny traktor pracując na głębokości 30 cm z trudem rozwija prędkość 13 km/h z maszyną o szerokości 4,8 m. W gospodarstwie jest też hodowla bydła charolase i koni śląskich. Stąd pozostały areał (200 ha) zajmują użytki zielone, czyli trawy i lucerna.

forum topagrar

Jan Beba
Autor Artykułu:Jan Bebaredaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie techniki rolniczej.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
05. listopad 2024 01:22