
Technologia coraz śmielej wkracza na pastwiska. W Brazylii stada bydła liczące miliony sztuk wypasają… drony. Tak, to nie żart. Izraelski startup BeeFree Agro opracował system autonomicznych latających maszyn, które zastępują tradycyjnych kowbojów i zaganiają krowy z powietrza. Pisze o tym portal newsru.co.il.
Kowboj z dronem zamiast konia? Tak dziś wygląda nowoczesna hodowla
Noam Azran, założyciel BeeFree Agro, sam przez wiele lat pracował jako kowboj w Kalifornii i Argentynie. Dziś mówi wprost, że drony są lepsze niż ludzie – nie chorują, nie narzekają i pracują 24 godziny na dobę. Razem z zespołem stworzył inteligentny system monitorowania bydła, który zamiast całego stada śledzi każdą krowę z osobna.
Sprawdź też: Drony, AI i biopestycydy – Chiny modernizują rolnictwo w rekordowym tempie
W tym miejscu warto dodać, że choć kowboj kojarzy nam się bardziej z filmami westernowymi o drugiej połowie XIX wieku, oni nadal istnieją. Kim jest kowboj? To odpowiednik europejskiego pasterza, ale działający na znacznie większą skalę – zwykle w ogromnych stadach i na rozległych terenach. W Ameryce Południowej czy USA jedna osoba potrafi nadzorować setki krów, często przemieszczając się konno lub – jak teraz – za pomocą drona.
Miliony krów pod opieką dronów
Flota dronów BeeFree działa już w Brazylii. Obsługuje ponad 3 miliony sztuk bydła i współpracuje z największymi światowymi koncernami mięsnymi, takimi jak JBS, Marfrig, Minerva czy Cargill. To właśnie one odpowiadają za większość globalnej produkcji wołowiny.
Sztuczna inteligencja na pastwisku. Jak działa ten system?
Drony, choć wyglądają jak zwykłe modele dostępne w sklepach, działają dzięki specjalnemu oprogramowaniu. Wbudowana sztuczna inteligencja (AI) analizuje dane o zachowaniu zwierząt i reaguje na bieżąco. Warto dodać, że system monitoruje nie całe stado, ale każdą krowę z osobna. Gdy krowy oddalają się zbyt daleko – dron je zawraca. Gdy zbliża się zagrożenie, system informuje hodowcę.
Noam Azran nazywa drony „oczami na niebie” i twierdzi, że wkrótce staną się nieodłącznym elementem nowoczesnej hodowli: „Za dziesięć lat nie będzie komercyjnych hodowców bydła, którzy nie korzystają z tej technologii”.
Rosnące zapotrzebowanie na mięso wymusza nowe rozwiązania
Na razie system działa na ogromnych brazylijskich pastwiskach, ale zainteresowanie rośnie również w innych krajach. Według Azrana to rozwiązanie może odciążyć nie tylko przemysłowych producentów, ale również właścicieli mniejszych stad.
Warto przypomnieć, że liczba krów na świecie sięga miliarda, a zapotrzebowanie na wołowinę wciąż rośnie. Do 2050 roku ma się podwoić. Drony mogą więc pomóc nie tylko w codziennej pracy, ale też w zwiększaniu wydajności i bezpieczeństwa hodowli.
A co z kosztami?
BeeFree Agro nie podaje konkretnych cen, ale zapewnia, że inwestycja zwraca się szybko – dzięki oszczędności czasu, pracy i większej kontroli nad stadem. Na razie firma zatrudnia kilkunastu pracowników, jednak już rozmawia z kolejnymi dużymi klientami. Planuje też rozszerzenie działalności na inne rynki.
Czy takie rozwiązanie ma szansę przyjąć się w Europie? Trudno dziś powiedzieć. Ale patrząc na skalę wdrożenia w Brazylii, można przypuszczać, że to nie chwilowa ciekawostka, a realny kierunek rozwoju rolnictwa. Nawet jeśli na razie drony wypasają krowy po drugiej stronie oceanu, warto uważnie przyglądać się tej technologii – bo może już za kilka lat zagości także w polskich gospodarstwach.
Na podst. newsru.co.il