Stwierdzenie: kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, świetnie pasuje do rodziny Kozłowskich z miejscowości Wykrot na Mazowszu. Rolnicy zdecydowali się na przebudowę obory wolnostanowiskowej dla krów mlecznych w najgorszym momencie i sytuacji gospodarczej w Polsce, gdy koszty materiałów budowlanych drastycznie wzrosły, a kwoty wcześniej podanej w złożonym wniosku na modernizację gospodarstw już nie można było zmienić. Nie było wyjścia, rolnicy musieli ruszyć z przebudową. Budynek powstał w zaledwie trzy miesiące. Teraz rolnicy są bardzo zadowoleni z pracy w nowej oborze i lepszych wyników produkcyjnych, ale także dobrostanu zwierząt.
Przebudowa niskiej obory
Obora użytkowana przez rodzinę Kozłowskich była niska i wąska. Miała 16 m szerokości i 43 m długości. Gospodarze w oborze wolnostanowiskowej na 60 DJP utrzymywali tylko krowy mleczne. Jałówki i krowy zasuszone oraz cielęta przebywały w osobnym budynku, były przeprowadzane przez podwórko. – Stwierdziliśmy, że chcemy wszystkie sztuki trzymać w jednej oborze i rozebrać stary budynek. Zrobiliśmy projekt, a kierownik budowy zapytał, czy starszy syn nie mógłby być podwykonawcą. Od kilku lat zajmuje się budowlanką, stawia garaże, wiaty, silosy i zaczął również zajmować się budową obór – mówi Stefan Kozłowski, właściciel gospodarstwa.
Zapadła niełatwa decyzja i stara obora w ciągu dwóch tygodni została rozebrana, a jej dość ciekawa przebudowa trwała jedynie 3 miesiące, od czerwca do września 2022 r. Aby kontrola z ARiMR po modernizacji przebiegła pozytywnie, hodowcy musieli zwiększyć liczbę krów o 15.
Większa kubatura
Obora została poszerzona o 8 m z jednej strony, a długość budynku się nie zmieniła. Firma zdjęła stary dach i podniosła kalenicę z płyty warstwowej na konstrukcji stalowej do 7 m wysokości, dzięki czemu budynek zyskał znacznie większą kubaturę i lepszą wymianę powietrza.