StoryEditor

Prawo wodne: znów będziemy budować płyty i zbiorniki

Zgodnie z planem ministra środowiska, cały kraj ma być objęty programem ograniczania odpływu azotu ze źródeł rolniczych. Niestety, dla rolników to nie jest dobra zmiana, a w dodatku wprowadza się ją po cichu i tylnymi drzwiami.
26.06.2017., 16:06h

Rządowy projekt nowego Prawa wodnego jest już po I czytaniu w Sejmie. Chociaż za projekt odpowiada resort środowiska, wiele proponowanych w nim rozwiązań dotyka bezpośrednio rolników, tak jak choćby objęcie całego kraju programem ograniczania zanieczyszczenia wód związkami azotu pochodzącymi z produkcji rolnej. Mając na względzie sejmową arytmetykę, można spodziewać się, że zaproponowane w projekcie Prawa wodnego przepisy wkrótce wejdą w życie.

Program ograniczania zamiast OSN

Oznacza to, że objęcie całego kraju programem ograniczania azotu ze źródeł rolniczych jest właściwie przesądzone. Skąd tak radykalna zmiana podejścia? Pytaliśmy o to w resorcie środowiska – niestety odpowiedź, którą otrzymaliśmy wskazuje tylko na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, wskazujące na niewypełnienie przez Polskę zobowiązań wynikających z dyrektywy azotanowej.

Jak udało nam się ustalić, po ogłoszeniu wyroku Trybunału, w 2015 roku nasze władze szybko podjęły się wyznaczenia dodatkowych obszarów OSN, aby załagodzić spór z KE. Poszczególne regionalne zarządy gospodarki wodnej (RZGW) zabrały się zatem do wyznaczania OSN – tym razem tak skutecznie, że większość rozporządzeń w sprawie nowych OSN została opublikowana wiosną br. i nagle okazało się, że właściwie cały kraj znalazłby się na takich obszarach (wg naszych informacji tylko w przypadku RZGW w Rzeszowie i Katowicach pozostawiono część wód jako niezagrożone zanieczyszczeniami rolniczym azotem).

Jeden program

Tak więc zamiast wyznaczać strefy OSN, nasz rząd zdecydowało objęciu całego kraju ograniczeniami. Program ogólnokrajowy ograniczania odpływu azotu ze źródeł rolniczych ma być gotowy w trzy miesiące od wejścia w życie nowego Prawa wodnego, a za jego przygotowanie odpowiada minister środowiska. Prace nad ruszyły i wiadomo, że ma bazować m.in. na dotychczasowych programach działań dla obszarów OSN.

Tymczasem mamy do dyspozycji projekt programu, dołączony przez Radę Ministrów do przesłanego do Sejmu projektu ustawy. Już na pierwszy rzut oka widać, że będzie on kosztowny dla wielu gospodarstw.  Pokusiliśmy się zatem o analizę wpływu proponowanych przepisów na najważniejsze sektory naszego rolnictwa.  gi

CZYTAJ TAKŻE:

Cały kraj na OSN – rząd idzie na łatwiznę

O kosztach dostosowania gospodarstw zajmujących się chowem bydła, trzody chlewnej, a także tych, wyłącznie z produkcja roślinną przeczytacie w lipcowym wydaniu „top agrar Polska”.

Grzegorz Ignaczewski
Autor Artykułu:Grzegorz Ignaczewski

redaktor „top agrar Polska”, ekonomista, specjalista w zakresie dopłat bezpośrednich, PROW i ekonomiki gospodarstw.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 01:35