– Moją strategią było maksymalne wykorzystanie istniejących zabudowań do produkcji mleka i możliwie w jak największym stopniu zmechanizowanie prac – opowiadaMirosław Jurzyk z Ciosen, powiat siedlecki. Po rozbudowie obory uwięziowej w 2000 roku zastosował w niej linowy wygarniak obornika. Zgarniak funkcjonuje 15 rok, Przez ten czas liny zostały wymienione 3 razy, koszt jednej o długości 97 m to wydatek ok. 700 zł. Po 10 latach zużyły się także 4 rolki jezdne wózka poruszającego się po szynie podwieszonej do sufitu, łączny koszt wymiany – 200 zł. Ale oprócz tego prostego urządzenia codzienną pracę oborze ułatwia dość skomplikowany sprzęt. Hodowca z Ciosen zastosował w swojej oborze bardzo ciekawy system żywienia krów w okresie laktacji. Umożliwia on automatyczne żywienie mlecznic TMR-em sporządzonym indywidualnie dla każdej krowy, zależnie od ilości dziennie produkowanego mleka. System składa się z dwóch zasadniczych części:
* stacjonarnego wozu paszowego firmy Auto-Agro o napędzie elektrycznym;
* samojezdnego wózka dystrybującego gotowy TMR na stole paszowym firmy Pellon, który porusza się po szynie podwieszonej do sufitu wzdłuż stołu paszowego w oborze.
Przygotowanie TMR-u przebiega w dwóch etapach, najpierw sporządzany jest PMR w stacjonarnym mieszalniku mieszczącym się w stodole przyległej do obory. Gotowa mieszanina pasz objętościowych (kiszonek, słomy, tzw. PMR) wysypuje się na taśmociąg przechodzący przez wybity otwór w ścianie, za którą stacjonuje wózek poruszający się w oborze. Z taśmociągu PMR spada do wózka mieszczącego ok. 700 kg wymieszanych kiszonek i słomy. Ponadto wózek posiada 4 zasobniki na różne pasze treściwe i mineralne. Z mieszaniny pasz objętościowych wsypanych do wózka TMR powstaje samoczynnie. Więcej informacji o automatycznym żywieniu krów w oborze uwięziowej piszemy w lutowym wydaniu „top bydło” na str. 20. (les)