StoryEditor

Z uwięziówki od razu do obory z robotami

Polscy rolnicy dużo zainwestowali w ostatnim czasie w produkcję mleka. Wielu z nich dokonało niebywałego postępu technologicznego w utrzymaniu bydła i pozyskiwania mleka.  
26.08.2015., 10:08h

Od 7 miesięcy użytkuję nową oborę wolnostanowiskową na 300 legowisk, wyposażoną obecnie w 3 roboty udojowe z możliwością zainstalowania kolejnego takiego urządzenia – opowiada Radosław Kubiak z Emilianowa, pow. łowicki, woj. łódzkie. Obecnie użytkuje 220 hektarów, z których na własność ma zaledwie 17 ha, a resztę dzierżawi. Wcześniej produkował mleko w uwięziowej oborze na 40 stanowisk, którą przejął w 2011 roku od rodziców wraz ze wspomnianymi 17 hektarami. 

– Plany o oborze wolnostanowiskowej snułem gospodarując jeszcze z rodzicami. Zawsze marzyłem o profesjonalnej produkcji mleka na duża skalę, które spełniło się w ubiegłym roku – relacjonuje rolnik. Budowa ruszyła w grudniu 2013 roku i po 11 miesiącach hodowca zasiedlił oborę. W tym czasie rolnik miał własnych krów 50 i 60 sztuk jałówek w różnym wieku. Obecnie stado liczy 240 krów i 86 sztuk jałowizny w różnym wieku. W pierwszej wersji projektu w oborze miała być zamontowana dojarnia karuzelowa na 26 stanowisk. Przemawiała za nią płynność doju, wysoka wydajność, i co najważniejsze możliwość znacznego powiększania stada bez konieczności inwestowania w rozbudowę systemu udojowego. Ostatecznie hodowca z Emilianowa zdecydował się na dój automatyczny i zamontował roboty udojowe firmy Lely. – Za robotami przemawia brak rąk do pracy w naszym rejonie, a do doju nie mogą trafić przypadkowe osoby. Teraz nie musimy się martwić o dojarzy, płacić im za pracę i jeszcze ich pilnować – argumentuje żona Delfina Kubiak. Małżonkowie są przekonani, że wysoki koszt zakupu robotów udojowych zrekompensują oszczędności z tytułu niższych kosztów pracy. W ich opinii do stada 280 krów należałoby zatrudnić 3–4 dojarzy. Nakład pracy przy obsłudze zwierząt ograniczają także dwa  inne roboty: jeden czyści betonowe ruszty, a drugi podgarnia TMR na stole paszowym. Obora jest budynkiem przejazdowym z centralnie umieszczonym stołem paszowym o szerokości 5 m. Po obu jego stronach, za ukośnymi drabinami paszowymi przebiegają korytarze paszowe o szerokości 3,8 m. – W boksach legowiskowych zastosowałem materac wapniowo-słomiany, ponieważ jest wygodny dla krów i higieniczny. Wapno ma właściwości odkażające – opowiada hodowca. Więcej informacji o oborze Delfiny i Radosława Kubiaków zamieściliśmy w wydaniu wrześniowym „top bydło” w artykule pt. „Z uwięziówki do razu do obory z robotami”. les

Ryszard Lesiakowski
Autor Artykułu:Ryszard Lesiakowski
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
21. listopad 2024 16:50