W grupie siła
Produkcją mleka zajmują się moszawy (małe spółdzielnie, gdzie wszystkie grunty i nieruchomości znajdują się w rękach prywatnych, a działalność spółdzielcza dotyczy jedynie pracy) oraz kibuce (kooperatywy – spółdzielnie, gdzie wszystko jest wspólne).
W Izraelu funkcjonują obecnie (dane z 2016 roku) 774 farmy utrzymujące 129 tys. krów. Przeciętnie każde gospodarstwo dostarcza do mleczarni prawie 1,9 mln litrów mleka, a ten niewielki kraj produkuje 1,45 mld litrów mleka krowiego rocznie. Prawie cały surowiec przeznacza się na rynek lokalny – mieszkaniec Izraela konsumuje rocznie 176 litrów mleka krowiego. Pod koniec 2017 roku hodowca izraelski otrzymywał za litr mleka 1,8–1,9 szekli (tj. 1,8–1,9 zł).
Sorry, taki mamy klimat
Upalne lato, łagodna zima oraz suche i gorące wpływy klimatu pustyni. Wydawałoby się, że produkcja mleka w takich temperaturach nie ma szans. Toteż Izraelczycy są mistrzami rozwiązywania stresu cieplnego. Budynki dla bydła trudno nazwać oborami – są to właściwie wiaty bez ścian bocznych, chroniące przed słońcem, a na fermach położonych w pasie nadmorskim – dodatkowo przed wilgocią. Nad korytarzem paszowym oraz w poczekalni przed halą udojową instaluje się system wentylacji, a każdy wentylator obligatoryjnie wyposażony jest w zraszacz. Takie systemy są wszędzie, niezależnie od tego, gdzie leży gospodarstwo, bo krowy potrzebują chłodzenia wodą, gdy temperatura otoczenia przekroczy 40°C. System chłodzenia opracowany i stosowany w Izraelu od 30 lat na większości ferm oparty jest na naprzemiennym zraszaniu i wentylowaniu krów. Typowy cykl to pół minuty zraszania i 4,5 minuty wentylowania. Dostarczając krowom 5–7 takich sesji dziennie, każda po 30–45 minut, pozwalamy na utrzymanie temperatury ciała poniżej 39°C w ciągu dnia, a dzięki temu produkcję mleka rzędu 25–30 kg. Krowy, które nie są chłodzone, mają przez większą część dnia temperaturę ciała powyżej 39,5°C, a do normalnej (poniżej 39°C) spada im dopiero w nocy i to tylko na kilka godzin.
Mleko na pustyni?
Większość ferm położona jest na północy kraju oraz wzdłuż wybrzeża, gdzie opadów jest więcej – do 700 mm rocznie i upał aż tak nie dokucza. Ale… pojedyncze gospodarstwa można znaleźć też na pustyni, gdzie opady są symboliczne (50– 100 mm rocznie), a temperatura w miesiącach letnich rzadko kiedy spada poniżej 40°C, raczej oscyluje wokół 45°C. Pod koniec października, gdy odwiedziliśmy jedną z takich farm – położoną w kibucu Almogan, było dość „chłodno” – 36°C. Liczącym 550 sztuk stadem zarządza Guy Vietzel. Specjalnie dla nas zdradził tajniki hodowli w warunkach, gdzie całość pasz w zaledwie 11 ha gospodarstwie pochodzi z zakupu, a wszystko rośnie tylko dzięki systemom nawadniającym.
Więcej w styczniowym wydaniu TB. Zapraszamy do lektury!
StoryEditor
Pustynne mleko
Czy można produkować mleko na pustyni? Wszystko możliwe jest w Izraelu, kraju mlekiem płynącym, którego produkcję Izraelczycy opanowali do perfekcji. W mało sprzyjających warunkach geograficznych osiągają średnią wydajność prawie 12 tys. litrów mleka od krowy rocznie. Produkcja mleka jest wielką dumą tego niewielkiego – o powierzchni 22 tys. km kw. – kraju, zamieszkałego przez 8,5 mln mieszkańców.