Mankamentem naszego mleczarstwa jest duże rozdrobnienie wśród producentów mleka – powiedział we wprowadzeniu do debaty Karol Bujoczek, redaktor naczelny „top agrar Polska”. Poinformował, że przeciętne stado w Polsce liczy obecnie zaledwie 6 krów, a w Danii 140, Holandii – 76, Niemczech – 46 krów. Rozdrobnione jest także przetwórstwo mleka. – Mamy obecnie w Polsce 200 mleczarni, które przerabiają nieco ponad 9 mld kg mleka. Tymczasem w Niemczech funkcjonuje mniej mleczarni, które przerabiają ok. 30 mld kg mleka, tj. trzy razy więcej niż w Polsce – informował Edward Bajko, prezes Spółdzielni Mleczarskiej „Spomlek”. W jego opinii, problemem krajowych mleczarniach jest przerost zatrudnienia w służbach pomocniczych, tj. kadrach, księgowości, handlu, zarządach. Przekłada się to na niską efektywność ekonomiczną naszych mleczarni. Zdaniem Bogdana Jakubowskiego, przewodniczącego Rady Nadzorczej w OSM Łowicz, wiele mleczarni podjęło trud konsolidacji, ale przebiega ona w Polsce bardzo powoli. W opinii mleczarzy, przyczyną tego jest w dużej mierze niechęć samych zarządów małych spółdzielni mleczarskich do nawiązywania współpracy z innymi firmami. Podczas debaty wskazano także na ograniczone możliwości zwiększenia koncentracji produkcji mleka w gospodarstwach rolnych. Zdaniem Jarosława Malczewskiego, prezesa 3 grup producentów mleka poważnym ograniczeniem jest dostęp do ziemi. W jego opinii, jeśli ceny gruntów ornych będą rosły w takim tempie jak dotychczas, to zorganizowanie bazy paszowej będzie coraz droższe. Spowoduje to, że wiele gospodarstw, które nie poradzą sobie ze redukcją kosztów będzie rezygnować z produkcji mleka. Na problem dostępu do ziemi wskazał także Alfons Goebel, rolnik z Niemiec, utrzymujący 40 krów na 75 ha. W jego opinii, wielu producentów mleka w Niemczech konkuruje o ziemię z właścicielami biogazowoni. W efekcie hektar ziemi kosztuje 30–40 tys. euro, a za roczną dzierżawę trzeba zapłacić 400–600 euro/ha. W opinii zaproszonego gościa, zniesienie kwot mlecznych jest już przesądzone i tej w chwili trzeba się zastanowić, jak znaleźć się na tym rynku. Niemieccy rolnicy, pozytywnie odnoszą się do zniesienia limitowania produkcji mleka. Rolnik przewiduje, że produkcja mleka w Niemczech w ciągu 2 lat zwiększy się o ok. 10%. Również uczestniczący w debacie nasi producenci mleka uznali, że kwotowanie mleka to już historia. Zdaniem Bogdana Jakubowskiego, przyszłość krajowego mleczarstwa leży w konsolidacji, od której zależy siła tej branży. Podobnego zdania jest Martin Ziaja, prezes Okręgowego Związku Hodowców Bydła w Opolu. W jego opinii, o sytuacji ekonomicznej polskich producentów mleka zdecyduje zdolność konkurowania naszych mleczarni na rynkach światowych. Za wolnym rynkiem opowiada się także Zbigniew Urny, dyrektor ds Oceny Wartości Użytkowej w Polskiej Federacji Hodowców Bydła o Producentów Mleka. Przedstawiciel Federacji wskazał jednocześnie na konieczność utrzymania pewnych mechanizmów regulujących rynek, jak np. dopłaty do prywatnego przechowywania masła i mleka w proszku. Za kwotami mlecznymi nie tęsknią także przetwórcy mleka uczestniczący w debacie. – Utrzymywanie kwot mlecznych jest bezsensowne, zniesienie limitowanie produkcji mleka w dłuższej perspektywie czasie niewiele zmieni – powiedział Zenon Michaś, prezes Spółdzielni Mleczarskiej „Lazur”. Podobnego zdania jest także Edward Bajko, który opowiada się jednocześnie za działaniami zwiększającymi konkurencyjność europejskiego mleczarstwa w postaci np. dopłat do eksportu. – Podczas debaty poruszyliśmy wiele kwestii związanych ze likwidacją kwot mlecznych. Wskazaliśmy jakie są nasze szanse na odniesienie sukcesu na rynku bez kwot, który nie jest jednocześnie wolny od zagrożeń – powiedział Karol Bujoczek, zamykając dyskusję. Zaapelował, aby rok jaki został do zniesienia kwotowania mleka wykorzystać na poprawę efektywności produkcji mleka.
les