Co gorsza, sytuacja z każdym miesiącem jest coraz trudniejsza. Przewodniczący grupy roboczej „Mleko” Copa-Cogeca - Mansel Raymond - stwierdził, że rynek jest w znacznie trudniejszej sytuacji niż przed miesiącem, ceny dla producentów spadają a koszty produkcji już zaczęły je przewyższać. W opinii rolników ta wyjątkowa sytuacja jest jak tykająca bomba, która zaraz wybuchnie. Wielu producentów mleka w całej Europie znajduje się obecnie w krytycznej sytuacji. Dochodzi do masowych demonstracji na obszarach wiejskich. Na 7 września planowany jest strajk rolników w Brukseli, w którym chcą w nim wziąć udział farmerzy z całej Europy. W związku z tym, Mansel Raymond stwierdził, że KE musi podjąć działania, które poprawią sytuację, by rolnicy mogli zaspokoić potrzeby konsumentów, które będą rosły w perspektywie średnioterminowej (cyt. za FAMMU/FPA).
Sytuacja jest poważna, ponieważ większość produkowanego w UE mleka (88%) trafia na rynek wewnętrzny. Drastycznie niskie ceny szybko odbiją się na wszystkich podmiotach łańcucha żywnościowego. Presje sklepów detalicznych, by ceny mleka obniżać doprowadzą do upadłości wielu producentów mleka jeszcze zanim nadjedzie zima. A to z kolei doprowadzi do zaburzeń w funkcjonowaniu rynku. Jednocześnie spadek zdolności produkcyjnej w sektorze mleka doprowadzić może do zakłóceń na rynku mięsa – stwierdził Raymond.
Według niego KE powinna udzielić wsparcia w postaci dopłat bezpośrednich przed 1 grudnia br. W jego opinii wytwórcy mleka stracą około 700 mln euro w wyniku kar za przekroczenie kwot mlecznych w roku 2014/2015. W tak trudnym okresie rolnicy potrzebują pieniędzy. Środki z kar powinny wrócić do sektora mleka, by pomóc producentom zmagającym się z brakiem płynności finansowej. Ponadto cena interwencyjna UE musi zostać zwiększona, by podnieść minimalny próg na rynku. Ta obecnie obowiązująca została ustalona w 2008 i jest daleka od obecnie obowiązujących kosztów produkcji – stwierdził przewodniczący. Oprac. ag, na podst. FAMMU/FAPA
Fot. K. Sierszeńska