Datę wprowadzenia zakazu stosowania komponentów paszowych z GMO przesunięto ze stycznia 2017 roku na styczeń 2021 roku. Niektóre firmy już teraz przygotowują się na ten moment.
Kolejny krok gigantów
Piątnica jako pierwsza weszła na polski rynek mleczarski z produktami, których oznakowanie świadczy o wytwarzaniu ich z mleka od krów karmionych paszami wolnymi od modyfikacji genetycznych – od 1 lipca 2016 roku.
-Według aktualnej wiedzy mleko nie zawiera GMO nawet jeśli pochodzi od krów karmionych paszami zawierającymi genetycznie zmodyfikowane organizmy. Uważamy jednak, że konsumenci mają prawo do świadomego wyboru produktów na sklepowej półce. Dlatego dajemy im alternatywę w postaci naszych produktów oznaczonych znakiem „bez GMO” – mówi Tomasz Głasek, Dyrektor Handlowy OSM Piątnica.
W drugiej połowie roku Mlekpol zapowiada dołączenie do pionierskiej Piątnicy. Kolejnym producentem w tej kategorii będzie Spomlek. Oprócz niego najprawdopodobniej na ten krok zdecyduje się też Polmlek.
Moda, trend czy standard?
Wcześniej moda, teraz już standard – tak twierdzą przedstawiciele największych producentów mleczarskich w Polsce.
Rolnicy nie są przekonani
Przedstawiciele największych spółdzielni spotykają się z hodowcami, by ustalić wspólna strategię wejścia na tę część rynku. Ci jednak potrzebują więcej czasu na zastanowienie. Tak duża zmiana, jak rezygnacja z surowców paszowych z GMO już teraz, wymaga reorganizacji produkcji.
Chociaż na półkach sklepowych cena produktów oznaczonych jako wolne od GMO jest o 100, 200 a nawet 300% wyższa niż standardowego produktu, hodowca nie otrzyma tak wysokiej stawki za sprzedawane mleko. Różnica trafia do pośredników.
Szansa dla rodzimego białka
Wprowadzenie zakazu używania GMO w produkcji zwierzęcej zwiększa możliwości rozwoju krajowych źródeł białka. Zmniejszenie importu genetycznie modyfikowanej soi (poekstrakcyjnej śruty sojowej), obecnie najlepszego komponentu białkowego, wpłynie na konieczność poprawienia wartości biologicznej i użytkowej rodzimych roślin białkowych.